środa, 19 października 2022

"Spark" Vi Keeland - recenzja

"Spark" Vi Keeland - recenzja

Vi Keeland jest jedną z ciekawszych autorek zagranicznych wydawnictwa Kobiecego. Mam sporo jej książek i teraz dołączyła do nich "Spark". Czy ta historia skradła moje serce?


"Spark" Vi Keeland - recenzja

Za pierwszym razem wystarczyła jedna iskra, by wywołać pożar, którego nie mogli ugasić. Czy pozwolą, by to wydarzyło się ponownie?

Jaka jest szansa, że walizka zabrana omyłkowo z lotniska okaże się należeć do mężczyzny tak przystojnego, że aż zapiera dech? Autumn przekonała się, że filmowe scenariusze czasem przydarzają się również zwykłym dziewczynom. Między nią a tajemniczym Donovanem, właścicielem walizki pełnej drogich ciuchów, iskrzy od razu, a wspólnie spędzony weekend okazuje się elektryzującą przygodą, której finałem może być tylko… ucieczka!
Co może zrobić dziewczyna, która spotka przystojnego, bystrego i zabawnego faceta ze swoich snów? Oczywiście wyjść bez pożegnania, gdy tylko ten ideał pójdzie pod prysznic. W Nowym Jorku mieszka przecież osiem milionów ludzi, więc jakie są szanse, że znowu na niego wpadnie? I to tuż po tym, kiedy zacznie spotykać się z jego szefem?

"Spark" Vi Keeland - recenzja

Vi Keeland jest fenomenalna i każda z jej książek bardzo mi się podobała. Z tym tytułem również nie miałam problemów. To co podoba mi się szczególnie w historiach Vi, to to, że jej bohaterowie są dorośli. Nie są to książki o nastolatkach. Choć takie też lubię, to ostatnio wolę czytać o osobach, które są w moim wieku, ponieważ łatwiej jest mi się z nimi utożsamiać. Tak było i w tym przypadku.

"Spark" Vi Keeland - recenzja

Historia szanowanego prawnika i pracownicy opieki społecznej wcale nie jest piękna, a ich droga do szczęścia nie była usłana różami. Oboje w życiu wiele wycierpieli i nie było im łatwo zaufać sobie nawzajem. W tej książce jest wszystko, a czytelnik może doświadczyć całej gamy uczuć towarzyszących podczas jej czytania. Były momenty, w których uśmiech nie schodził z mojej twarzy, ale i takie, gdzie w oczach pojawiały się łzy. Pamiętam ten moment, gdy Autumn opowiadała Donavanowi co jej się przydarzyło i jak tamta sytuacja i to zdarzenie źle wpłynęły na jej psychikę. Donavan też nie był szczęśliwym dzieckiem. Jego matce daleko było do najlepszej matki na świecie. Ale ktoś wyciągnął do niego rękę i mu pomógł. Teraz on chce pomagać innym. A w szczególności chce pomóc pewnej pięknej rudowłosej kobiecie.

"Spark" Vi Keeland - recenzja

Książka chwyta za serce, ponieważ ta historia jest boleśnie prawdziwa. Vi nie udaje, pisze jak jest. Myślę, że wiele czytelniczek czerpie siłę z jej historii mimo tego, że to romanse i fikcja literacka. Ale są to również historie, które mogły wydarzyć się naprawdę. Dodatkowo autorka ma przyjemny styl pisania, a przez jej książki dosłownie się płynie, rozkoszując w świetnie wymyślonej i dopracowanej w każdym calu opowieści.


Kolejna świetna propozycja w dorobku autorki. Moje gratulacje!


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Kobiecemu i Niegrzecznym Książkom.















1 komentarz:

  1. Okładka przyciąga wzrok! Fabuła mnie zainteresowała, myślę, że książka mogłaby mi się spodobać, dlatego zapisuję tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)