Markę Weleda znam od lat. Bardzo lubię ich kosmetyki do pielęgnacji zarówno mojej skóry, jak i mojego syna. Przez te wszystkie lata poznałam sporo ich produktów, a teraz miałam przyjemność przetestować ich nowy kosmetyk z linii Calendula Baby - wielozadaniowy balsam dla dzieci. Co takiego ma w sobie ten kosmetyk, że od razu trafił do grona moich ulubieńców?
Linia kosmetyków dla dzieci Calendula Baby wie jak dbać o skórę maluchów. Kosmetyki te zawierają ekstrakt z kwiatów nagietka lekarskiego, który od dawna znany jest ze swoich właściwości łagodzących i pielęgnacyjnych. Cała seria jest przeznaczona jest dla dzieci od pierwszego roku życia i z powodzeniem może być stosowana nawet przez większe dzieci, a niektóre kosmetyki i przez dorosłych. Osobiście bardzo lubię ich krem do twarzy z nagietkiem lekarskim. Wielokrotnie pomógł mi, gdy miałam podrażnienia i inne kremy mi nie pomagały. Teraz do kosmetyków Calendula dołączył wielozadaniowy balsam do ciała. Co to takiego jest?
To mały niepozorny "kremik", który tak naprawdę nie jest kremem, a mieszanką olejów, maseł i wosków z dodatkiem ekstraktu z kwiatów nagietka lekarskiego oraz witaminy E. Brzmi ciekawie i zachęcająco? I tak właśnie jest. Przyjrzyjmy się składowi kosmetyku
- Olej z pestek słonecznika
- Masło kakaowe
- Wosk kandelila
- Wosk karanuba
- Olej z awokado
- Olej z sezamu indyjskiego
- Ekstrakt z kwiatów nagietka lekarskiego
- Ekstrakt z nasion prosa
- Tokoferol ( witamina E)
Składniki INCI:
- Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil
- Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter
- Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax
- Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax
- Persea gratissima (Avocado) Oil
- Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil
- Calendula Officinalis Flower Extract
- Panicum Miliaceum (Millet) Seed Extract
- Tocopherol
Jak widzicie skład jest zacny i myślę, że to będzie prawdziwy hit tej marki.
Jak używać wielozadaniowego balsamu do ciała?
Oczywiście tak jak nazwa wskazuje, kosmetyk jest wielozadaniowy ale jego główne zadanie to walka z bardzo suchymi miejscami na ciele dziecka. A sucha skóra szczególnie potrafi dokuczać na łokciach, kolanach, ustach. Ale czy tylko dla suchej skóry? Absolutnie nie, ponieważ świetnie będzie się nadawał również do pielęgnacji skóry podrażnionej np. na policzkach, ustach, brodzie czy rączkach. Wiadomo, że jesienią i zimną o taką skórę wcale nie trudno.
A co mama na tym skorzysta?
Przede wszystkim to, że jej dziecko będzie miało dobry kosmetyk, który może użyć zapobiegawczo ale i wtedy, gdy skóra zacznie się buntować i zrobi się czerwona, podrażniona i przesuszona. Ale mama może użyć tego kosmetyku również zapobiegawczo np. na usta. A gdy będzie miała problem z podrażnioną czy przesuszoną skórą np. na ustach czy łokciach, to również może po ten balsam sięgnąć.
Jak używać?
Bezpośrednio na skórę nakładać balsam cienką warstwą. Przed użyciem koniecznie umyć ręce.
Kilka słów dodatkowych - czyli za co jeszcze polubiłam ten kosmetyk?
Za wygodne metalowe opakowanie oraz za brak zapachu.
Cena kosmetyku waha się między 35 a 42 zł w zależności od sklepu.
To jak, przekonałam Was?
Za możliwość przetestowania kosmetyku dziękuję bardzo marce Weleda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.
Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)