Moja ulubiona książka Katarzyny Mak? Zdecydowanie "Sposób na Szefa". Nie sądziłam, że to będzie aż taka emocjonująca petarda! Nawet kilka łez popłynęło, a to miał być zwykły romans... Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Editio Red.
Książki Katarzyny Mak czytam nie od dziś i choć z jej debiutem miałam kłopot, to niektóre późniejsze publikacje skradły moje serce. Nawet jeden tytuł wzięłam pod patronackie skrzydła. Nie mogłam zatem przejść obojętnie obok "Sposobu na Szefa". Piękna kolorowa okładka, która obiecuje środek wypełniony dobrą zabawą. Relacje Szef - pracownica nigdy nie są proste. A dodatkowo komplikuje je uczucie i romans. I niby można przypuszczać, że relacja Maksa i Mai, to książka jakich wiele na polskim rynku, to muszę Was zaskoczyć. Żadna inna podobna książka nie wywołała we mnie tyłu emocji i nie doprowadziła mnie do płaczu, co ta propozycja. Ale wszystko od początku...
Jest to książka opowiadająca o trudnej relacji Szefa i nie do końca jego podwładnej. Owszem Maja starała się o pracę w firmie Maxa, ale nie o taką pracę jej chodziło. Jednak los bywa okrutny i Maja przez przypadek niszczy bardzo drogi garnitur swojego przyszłego Szefa, za który ten rząda zapłaty. Ale nie takiej jak myślicie. Maja ma udawać jego dziewczynę, a później narzeczoną, tak by mężczyzna mógł zdobyć kontrakt, na krótkim mu bardzo zależy. I niby przez jakiś czas wszystko idzie sprawnie, do momentu, kiedy na horyzoncie pojawiają się uczucia, które skutecznie psują dobrze wypracowany układ.
książka pewnie przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuń