Pokazywanie postów oznaczonych etykietą opinia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą opinia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Hot Eyes Steam- rozgrzewająca maska na oczy- opinia

Hot Eyes Steam- rozgrzewająca maska na oczy- opinia

Hot Eyes Steam- relaks i ukojenie dla Twoich oczu......



Znacie portal Ambasadorka Kosmetyczna? Skoro czytacie mojego bloga, oznacza to, że tak jak mnie interesuje Was testowanie produktów. A może lubicie kosmetyki i chętnie zanim coś wypróbujcie, czytacie opinie innych ? A może po prostu same chcecie zacząć testować produkty kosmetyczne i dzielić się opinią z innymi? Portal Ambasadorka Kosmetyczna jest zatem dla Was. Jest to nowy portal zrzeszający dziewczyny lubiące testować i pisać opinie. Na początku myślałam, że to kłamstwo. Dobrze rozreklamowane, ale kłamstwo. Ale po bacznym przestudiowaniu regulaminu postanowiłam zaryzykować i zgłosiłam się do pierwszej kampanii. Nie udało się. Do drugiej również. W końcu konkurencja nie śpi, a było tylko po 50 miejsc testerskich na kampanię. Ale ku mojej uciesze przy trzeciej było już miejsc 200, a na liście testerek pojawił się mój nick....



Po jakimś czasie przyszła do mnie paczka z maską na oczy. To właśnie był testowany produkt w ramach trzeciej kampanii ambasadorskiej. Nigdy nie stosowałam żadnych masek na oczy. Nie znam też firmy IVYGMBH i nigdy nie słyszałam o produkcie zwanym Hot Eyes Steam. I właśnie to podoba mi się w portalu....testujemy coś, co było nam nie znane i nie jest sprzedawane na pęczki w każdej drogerii w mieście.





Produkt zapakowany jest w plastikową saszetkę, która zawiera 1 sztukę maski na oczy. Na opakowaniu co prawda nie ma takiej informacji, ale maska na oczy jest do użytku jednorazowego. Na opakowaniu czytamy za to, że Hoy Eyes Steam to rozgrzewająca maska, która wygładza skórę wokół oczu i eliminuje zmęczenie . Zmniejsza też opuchliznę oczu w ciągu 10 minut . Poprawia również krążenie krwi, redukując cienie wokół oczu.




Same plusy......dlatego czym prędzej wzięłam się za testowanie. Na wstępie powiem Wam, że nie mam opuchniętych powiek i skóry wokół oczu, więc nie mogłam sprawdzić czy maska działa pod tym kątem. Mam za to cienie pod oczami, których nie znoszę i ciężko je ukryć. I właśnie tego chciałam się pozbyć. Nastawiłam czas w telefonie na 10 minut. Wyjęłam maskę z opakowania. Założyłam na oczy, zahaczając końcówkami na uszy i relaksowałam się słuchając muzyki. Przez pierwszą minutę nic się nie dzieje. Myślałam nawet, że nie działa. Jednak maska powoli zaczęła się rozgrzewać dając przyjemne uczucie ciepła. Grzanie nie jest bardzo silne i ciepło w produkcie utrzymuje się ok 15 minut. Jest to maksymalny czas trzymania maseczki na oczach. Ja trzymałam 10 minut, podczas których prawie usnęłam. Moje odczucia to ciepełko i relaks. Bardzo przyjemny zabieg. Po zdjęciu maseczki miałam lekko wilgotne powieki, ale skóra nie była zaczerwieniona. Zauważyłam, że cienie pod oczami stały się mniej widoczne. Nie zniknęły co prawda całkowicie, ale ich wygląd się wyraźnie poprawił. Zresztą zabieg jest na tyle przyjemny, że dla samej chwili relaksu i komfortu jaki daje, warto go wypróbować.



Teraz kilka ważnych informacji, z którymi się należy zapoznać zanim użyjemy maski Hot Eyes Steam. Produktu nie wolno używać w połączeniu z kremami , kroplami do oczu czy innymi kosmetykami i lekami. Nie wolno używać maski jeśli ma się jakieś choroby oczu, czy podrażnienia. Nie wolno używać jej również, gdy ma się włożone soczewki kontaktowe. Produktu nie wolno spożywać, trzeba trzymać z dała od dzieci i nie wolno podgrzewać w kuchence mikrofalowej ( informacja z opakowania). W razie jakichkolwiek podrażnień należy niezwłocznie zaprzestać stosowania i natychmiast skonsultować się z lekarzem.






Produkt wyglądem przypomina okulary do spania. Wykonany jest z bardzo delikatnego, syntetycznego materiału i zawiera w środku jakiś granulat, który w kontakcie z tlenem powoduje nagrzewanie maseczki do 40 stopni. Element, który zakładamy za uszy jest bardzo elastyczny i bez problemu uda się go dopasować do każdego kształtu głowy. Maska solidnie się trzyma i nie spada. Dodatkowo ma bardzo dziewczęcy fioletowy kolor w białe i amarantowe kropeczki. Styl lekko piżamowy, ale przecież nie kolor się liczy:):):)





Maseczkę zakupić można na stronie internetowej : http://hoteyessteam.com/pl/ i kosztuje €5,95 za 5 sztuk produktu.

Dystrybutorem jest również Drogeria Vica:
 http://vica.pl/produkt/hot-eyes-steam-rozgrzewajaca-maska-oczy-5-szt/gdzie za 5 maseczek musimy zapłacić 29,99 zł



Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o portalu Ambasadorka Kosmetyczna zapraszam na:







Mam nadzieję, że zaspokoiłam Waszą ciekawość. Jeśli macie jakieś pytania bądź spostrzeżenia zapraszam do komentowania.


sobota, 24 czerwca 2017

Nivea Invisible Black&White Pure- opinia

Nivea Invisible Black&White Pure- opinia


Black or White?





Informacje ze strony producenta.

NIVEA Antyperspirant INVISIBLE Pure spray for Black&White to antyperspirant opracowany we współpracy z ekspertami z dziedziny tekstyliów, by zapewnić Ci mocną i niezawodną ochronę przed poceniem się, bez ryzyka pobrudzenia ubrań. Spray nie pozostawia białych plam na czarnych ubraniach ani żółtych na białych. Czarne bluzki i sukienki pozostają czarne, a białe – białe, bez przebarwień i smug. Unikalna formuła chroni Cię przed nadmiernym poceniem się przez 48 godzin i pomaga zachować pierwotny kolor ubrań. Przezroczysta ochrona nie pozostawia śladów – cokolwiek na siebie założysz. Antyperspirant opracowany we współpracy z Międzynarodowym Instytutem Tekstylnym Hohenstein. 
  • Nie pozostawia białych śladów na czarnym ubraniu. 
  • Chroni przed powstawaniem żółtych plam na białym ubraniu. 
  • 48h skuteczna ochrona antyperspirantu i delikatna pielęgnacja NIVEA. 
  • Bez alkoholu i barwników. 
  • Tolerancja dla skóry potwierdzona dermatologicznie. 
  • Cena 8,99 za 150 ml. 


Moja opinia.

Jeśli szukasz skutecznej ochrony przed potem, a zarazem pielęgnacji na miarę kosmetyków NIVEA to usiądź wygodnie i zapraszam do lektury. Dziś mam przyjemność przedstawić Ci nowy zapach antyperspirantu Nivea invisible for black&white pure. Nie bez przyczyny piszę nowy zapach.... Otóż Nivea ten antyperspirant wypuściła na rynek już jakiś czas temu, tylko miałam wcześniej przyjemność wypróbować go w wersji różowej. Różowa wersja od tej, o której dziś Ci opowiem różni się tylko zapachem. Jest bardziej słodka, bardziej perfumowana, bardziej kobieca. A niebieska, nasza dzisiejsza bohaterka ma zapach przesycony świeżością niczym pranie ściągnięte po wyschnięciu ze sznurka. Zapach jest bardziej stonowany, również kobiecy i intensywny, ale już nie przypomina słodkich perfum. Idealna propozycja dla mniej cukierkowych Pań:)




Zapach już znamy, teraz skupmy się na ochronie przed potem, bo przecież po to kupujemy dezodoranty. Ja nie pocę się jakoś drastycznie w sensie zapachowym. Może czasami zdarza mi się przy dużym wysiłku fizycznym trochę spocić nie ładnym, zapachem, ale to musi być bardzo duży wysiłek fizyczny. Pocę się tak, że faktycznie jestem mokra pod pachami i na plecach. Jednak zawsze szukam skutecznych rozwiązań, gdyby jednak ten zapach zrobił się dla mnie przykry. Otóż antyperspirant invisible szybko by się z takim zapachem rozprawił, to fakt. Z plamami od potu pod pachami również sobie radzi, a dodatkowo jego przyjemny zapach towarzyszy mi cały dzień. Dla mnie rewelacja. 




Kolejny wielki, wielki plus to ochrona ubrań. Jeśli kiedykolwiek miałaś ochotę wyrzucić swój dezodorant bo upaćkał na biało Twoją sukienkę czy koszulkę lub poplamił na żółto białą koszulę to wiedz, że Cię rozumiem. No może mniej w kwestii białych koszul ale białych plam to na 100 %. A jeszcze najgorsze są takie, które pokrywają materiał pod pachą lepką substancją,której niczym usunąć nie można i koszulki nadają się do śmieci. Tu nie ma takiego problemu. Na potrzeby artykułu przetestowane na białej bluzce i plam brak, na kolorowej odbarwień brak,a na czarnej koszulce śladów po talku czy innych lepkich substancji nie stwierdzono. Czyli jak Nivea obiecała, to słowa dotrzymała. Amen.



To można po depilacji czy nie ? Ja uważam, ze tak . Ale droga czytelniczko uważaj i nie traktuj mojej odpowiedzi dosłownie. Nie rób sobie depilacji woskiem lub depilatorem i nie psikaj od razu dezodorantem. Nawet ja tak nie robię. Ale czasem, gdy potrzebuję na szybko ogolić pachy maszynką i użyć zaraz po Nivea invisible, nic się nie dzieje. Także po takiej depilacji ja mogę, a Ty musisz sprawdzić to sama. PS. Choć oczywiście producent nie zaleca stosowania produktu na podrażnioną skórę. A może to nastąpić nawet w przypadku depilacji zwykłą maszynką. 



Kwestie opakowania również muszę poruszyć koniecznie. Dezodorant mamy w dwóch wariantach zapachowych, jak już wspomniałam i w dwóch pojemnościach 150 ml i 250 ml. Opakowanie jest wygodne. Dobrze leży w dłoni. Kolorystyka delikatna, nie nachalna. Nie czytając opisu od razu wiadomo, że nie robi plam na ubraniach, czyli grafik się postarał. Ma super dozownik/zamknięcie. Naciskane, ale przekręcane, także "nie naciśnie się" w torebce samo. Miałam kiedyś przypadek gdy spadł mi korek dezodorantu i ten poczuł się wolny i pod wpływem nacisku zaczął psikać sam w torebce. Nigdy więcej korków. Zamknięcie jest rewelacyjne.



Podsumowując, to była bardzo dobra inwestycja. Mam dwa zapachy antyperspirantu Nivea Invisible for Black&White Pure. Używam ich naprzemiennie i jestem bardzo zadowolona. Używałam kiedyś nawet wersji różowej w sztyfcie i była całkiem fajna. Zatem jest to produkt dla wszystkich, którzy od dezodorantu /antyperspirantu oczekują czegoś więcej. 














środa, 17 maja 2017

Każdy zasługuje na odrobinę delikatności...

Każdy zasługuje na odrobinę delikatności...




Nivea Silk Mousse, Creme Smooth (Jedwabisty mus do mycia ciała pod prysznic z ekstraktem z jedwabiu).




Opis produktu ze strony producenta:




NIVEA Jedwabisty mus do mycia ciała pod prysznic Creme Smooth rozpieszcza Twoje ciało za sprawą idealnego połączenia olejku migdałowego i ekstraktu z drogocennego jedwabiu, w formie niebiańsko miękkiego musu. Kosmetyk zapewnia Ci natychmiastowe uczucie gładkiej skóry, niczym otulonej jedwabiem! Jego pielęgnacyjna formuła delikatnie myje Twoje ciało, zapewniając Ci świeżość i czystość, a jego dyskretny, przyjemny zapach pobudza Twoje zmysły. Poczuj dotyk i miękkość jedwabiu na swojej skórze! Tolerancja dla skóry potwierdzona dermatologicznie.


  • Nowa innowacyjna aplikacja 
  • Dwa razy większa wydajność 
  • Uczucie jedwabiście gładkiej skóry 
  • Ekstrakt z jedwabiu i olejek migdałowy. 
  • Tolerancja dla skóry potwierdzona dermatologicznie 



Lista składników:
Aqua, Isobutane, Disodium Laureth Sulfosuccinate, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Propane, Hydrolyzed Silk, Xanthan Gum, PEG-14M, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Citric Acid, Butane, Sodium Benzoate, Linalool, Citronellol, Geraniol, Alpha-Isomethyl Ionone, Butylphenyl Methylpropional, Coumarin, Parfum

Moja przygoda z moussem Nivea zaczęła się dość niewinnie. Pierwszy raz zobaczyłam go w reklamie telewizyjnej. Moja pierwsza myśl- tylko Nivea może wprowadzić na rynek produktu tego typu, bez ryzyka, że okaże się fiaskiem. A skoro Nivea poleca to na pewno musi być hit. Dodam, iż jest to moja ukochana marka kosmetyczna, więc nie byłabym sobą, gdybym po tę nowość nie sięgnęła. Do sklepu nie doszłam, bo zobaczyłam, że na stronie Nivea można owy produkt zdobyć do testów. Udało się oczywiście i moja przygoda z moussem zaczęła się na dobre. Nawet bym powiedziała, że na bardzo dobre, bo produkt okazała się strzałem w dziesiątkę.



Gdy bierzemy produkt do ręki to na "pierwszy rzut oka"opakowanie przypomina piankę do golenia. Produkt jest dość ciężki. Opakowanie jest metalowe z aplikatorem dokładnie takim jak pianka do golenia. Konsystencja moussu po aplikacji na skórę również ją bardzo przypomina. Aplikacja jest bardzo wygodna i wyciskamy dokładnie tyle kosmetyku ile nam potrzeba. A potrzeba niewiele by pokryć nim całe ciało.





Kosmetyk bardzo delikatnie, ale skutecznie usuwa ze skóry wszelkie zanieczyszczenia. Nie wysusza jej, a dodatkowo pielęgnuje i nawilża. A zapach? Co tu dużo mówić... lekki, delikatny i bardzo charakterystyczny dla kosmetyków Nivea. Moja pierwsza kąpiel z nowym moussem od Nivea była dla mnie wyzwaniem. Zapytacie pewnie dlaczego? Otóż moje ciało zrelaksowało się tak bardzo, że nie chciałam wyjść z wanny. A po wyjściu marzyłam już o kolejnym sam na sam z moim nowym przyjacielem. Bo zdecydowanie jest to przyjaciel. Przyjaciel dla ciała i zmysłów. A relaks z nim można porównać do błogości i spełnienia. Kosmetyk dobrze się spłukuje i nie pozostawia lekkich zacieków na skórze, czego bardzo się bałam.




"Delikatność to podstawa, a Ty na nią w pełni zasługujesz..."Taką wiadomość dostałam w liście od Nivea, gdy przysłali mi mousse do testowania. Ale ja dodam coś od siebie. Delikatność to podstawa i każda z Nas na nią w pełni zasługuje. Dlatego polecam Wam bardzo gorąco ten kosmetyk. Jest to mój faworyt wśród kosmetyków mających i już na stałe zagościł w mojej łazience. A z tego co widziałam w drogerii, cena też jest bardzo przystępna( ok 14 zł) .




Podsumowanie plusów:
Zapach
Konsystencja
Opakowanie
Wydajność
Jakość produktu
Spełnia oczekiwania
Przystępna cena
Dostępność rynkowa

Podsumowanie minusów:
Brak