niedziela, 3 listopada 2019

Dirty Belle Aurora - recenzja



Jeśli myślałam, że Raw autorstwa Belle Aurory było świetne, to ta książka zasługuje na miano ZAJEBISTEJ. 

Warto przeczytać: Raw Belle Aurora- recenzja



Julius nie ustanawia prawa.
On jest prawem.

Jej małżeństwo wydawało się idealne.
Ludzie jej zazdrościli i chcieli żyć jej życiem.
Pragnęli być panią Alejandra Gambino – żoną Dino Gambino, córką Eduardo Castillo.
Szanowaną i kochaną księżniczką mafii.
Nie mieli pojęcia, jaki horror dzieje się za zamkniętymi drzwiami.
Gdyby wiedzieli, nawet przez jedną sekundę nie zazdrościliby jej niczego.
I wtedy pojawił się Julius Carter.
Przystojny, niebieskooki Julius.
Uratował ją, a ona go wykiwała.
Teraz wszyscy chcą ją dorwać, a za jej głowę jest wyznaczona nagroda.
To tylko kwestia czasu, ale Alejandra nie ma nic do stracenia.
I tak w środku jest martwa. 


Wiem, wiem, określanie książki w recenzji na blogu słowem zajebista, jest mało profesjonalne. Czyżby? A czy to jest książka dla grzecznych dziewczynek? Czy bohaterowie grzeszą kulturą i chodzą z rączkami złożonymi jak do modlitwy? Absolutnie nie. Myślę , że Belle również nie jest grzeczną dziewczynką, skoro spod jej pióra wyszło Raw, a teraz także Dirty. Myślę, że słowo zajebista, które wypowiadam za każdym razem, gdy ktoś mnie pyta o Dirty jest najlepszym określeniem na to, co autorka tym razem wymyśliła. I jestem przekonana o ty, że po przeczytaniu książki, się ze mną co do tego zgodzicie.


Nie będę Wam opowiadać fabuły, bo nie o to chodzi. Zdradzę tylko, że w tej części spotykamy już dobrze znanych nam bohaterów.
Jest Twitch, który jest martwy dla świata od czterech lat, ale pozostaje wciąż żywy i całkiem dobrze się trzyma, poza tym, że bardzo tęskni za Lexi i ich synkiem. Jest Ling Ling, coraz bardziej popieprzona, a na pewno bardziej niż w pierwszej części, co mnie akurat nie dziwi, bowiem wiedziałam, że ona normalna nigdy nie będzie.
Pojawia się za to klika nowych postaci. Julius Carter, którego poznaliśmy w Raw, ale był to bardzo krótki epizod, teraz pełni honory gospodarza domu i to głównie o nim jest ta książka. Poznajemy również Alejandrę, której życie dalekie jest od ideału. Spotkanie Juliusa i Any sprawi, że świat tych dwoje wywrócił się do góry nogami, a ich decyzje zaważą na życiu wielu ludzi. W skrócie będzie rozpierducha i będzie się działo. Nawet nie macie pojęcia jak bardzo. 


Z racji tego, że tak jak wspomniałam, w Dirty nie ma nic grzecznego, więc zanim ją przeczytacie, zastanówcie się dwa razy. Ta książka wciąga od pierwszej strony. Świat dookoła przestaje istnieć. Liczy się tylko to, by jak najszybciej skończyć. Jak najszybciej dowiedzieć się co będzie dalej. A gdy się kończy, czuje się wielki niedosyt. Złość, frustracja, rozkojarzenie, towarzyszyły mi przez cały dzień. Rano skoczyłam czytać, a wieczorem dalej nie byłam sobą. Tak właśnie działa na mnie twórczość Belle Aurory. 


Zanim zaczniecie czytać musicie wiedzieć, że książka jest brutalna. Dużo bardziej niż Raw. Jest w niej za to mniej scen seksu, niż w pierwszej części, ale akcji nie brakuje. Nie brakuje także dramatu i ludzkiego nieszczęścia. I na dokładkę Belle sprawia, że nie możemy o tym wszystkim zapomnieć. Żyjemy emocjami głównych bohaterów, przeżywamy to co oni i niekiedy mamy ochotę wejść do mrocznego i brudnego świata Dirty tylko po to, by móc pomóc skrócić ich cierpienie. 


Ale znajdziecie tu również wątek miłosny. Tylko czy w okrutnym świecie Dirty jest jeszcze miejsce na coś takiego jak miłość? Świat nie jest kolorowy, Twitch przekonał się już o tym bardzo boleśnie. A co zrobi Julius? Mężczyzna, który zamiast serca ma lód. W końcu mafijny egzekutor nie może okazywać emocji. A może jednak? 


Fenomenalna i mega wciągająca. Kolejny raz Belle Aurora wywróciła mój świat do góry nogami. Ale wiecie co? Lubię to! I czekam na trzecią część serii Raw Family.

Wydawnictwo Niezwykłe bardzo dziękuję za książkę. 


















16 komentarzy:

  1. Chętnie po nią sięgnę, jestem jej bardzo ciekawa po tym co u Ciebie przeczytałam. Szkoda tylko, że doba nie chce być dłuższa, abym na wszystko znalazła czas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Planowalam więcej czytać jesienią ale ostatnio nie mam do tego głowy, jestem jakaś zakręcona i odkładam książki na bok. Może gdy zmieni się trochę sytuacja skuszę się na przeczytanie tej historii

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam już wiele na temat tej książki i mama nadzieję, że niebawem uda mi się ją przeczytać. Uwielbiam takie wciągające książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie jest to propozycja dla mnie. Jeśli tylko będę miała kiedy chętnie przeczytam tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam o tej serii naprawdę wiele dobrego muszę w końcu przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzieś już się spotkałam z okładką tej książki...Książka wydaje się być wciągająca :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie miałam okazji spotkać się z tą tworczoscia. Z chęcią poznam i przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. No okładka bardzo mi się podoba. Co do zawartości myślę że też by mi przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż boję się ją czytać. Wygląda na "ostrą" książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna jest, bardzo lubię zwroty akcji

    OdpowiedzUsuń
  11. fajnie, że tyle się dzieje. Dla mnie nie znane, bo nie czytałam poprzednich części

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka na pewno ma swoich fanów, jednak ja się do nich nie zaliczam. Totalnie nie moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię takie książki! Zapisuję ja na moją listę - musi byc mega:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam pewności czy to książka dla mnie, ale spróbowałabym i zrobiłabym do niej podejście :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Już o niej słyszałam i mam w planie w przyszłości ją sobie zamówić. Już sama okładka kusi.

    OdpowiedzUsuń
  16. Już sama okładka robi wielkie wow i chętnie bym po nią sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)