poniedziałek, 31 sierpnia 2020

"Napraw mnie" Anna Langner - recenzja


"Napraw mnie" Anna Langner

Pierwszą książką Anny Langner, którą przeczytałam było Zniszcz mnie. Gatunek new adult, ale napisana w taki sposób, że mimo swojego wieku (ponad 30 lat) nie mogłam się od niej oderwać. Historia Amy i Barrego jest inna niż wszystkie. 

On - wiecznie ujarany, wytatuowany, jeździ na desce i ma wszystkich w nosie.

Ona - z narkotykami wiele przeszła i ich nie rusza. Ratuje ślimaki z opresji. Kocha do szaleństwa słodkie misie Haribo. Pięknie rysuje - ma do tego talent. I interesuje ją pewien niegrzeczny rudowłosy chłopak.

Pierwsza część niestety nie kończy się dobrze dla żadnej ze stron. Ze ściśniętym gardłem czytałam ostatnie strony i nie mogłam doczekać się kontynuacji historii tej dziwnej pary. Co wydarzyło się w drugiej części? Jaka będzie książka Napraw mnie?

"Napraw mnie" Anna Langner

Żelki i Netflix to zdaniem Amy jedyny sposób na leczenie złamanego serca. Przynajmniej do czasu, aż na horyzoncie pojawia się nowa praca w agencji reklamowej. Pełna wyzwań i okazji, w których można się wykazać, na pewno pozwoli odwrócić uwagę od myśli kotłujących się w głowie. Jednak osiągnięcie wewnętrznego spokoju nie przychodzi Amy tak łatwo.

W Black Library od kilku tygodni pracuje niezwykle uzdolniony programista i spec od social mediów. Przystojny, wytatuowany i z gniewem w oczach. Brzmi znajomo? Ścieżki Amy i Barry’ego znów się splatają, bo jak wiadomo, przeznaczenie nie odpuszcza.

Tajemnice i pytania mnożą się jak ślimaki po deszczu, a napięcie między dwójką bohaterów rośnie z każdą przewracaną kartką tej książki. Czy zniszczoną relację uda się naprawić? A co jeśli komuś bardzo zależy na tym, by ta dwójka nigdy nie była razem?

"Napraw mnie" Anna Langner

Znacie powiedzenie "z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu"? W tym przypadku zamieńcie słowo rodzina na przyjaciele. Nie zawsze to co mówią i robią jest "dla naszego dobra". Amy i Barry boleśnie się o tym przekonali. Choć wydawało się, że tworzą parę idealną i wszystko jest na dobrej drodze, by byli razem, to cóż, los bywa okrutny. Brutalnie rozdzieleni, bez szans na wspólną przyszłość, spotykają się po kilku miesiącach w dość niespodziewanych okolicznościach. Mają razem pracować. Tylko co zrobić, gdy jedno i drugie w oczach ma chęć mordu? Jedno jest pewne, to będzie starcie gigantów. 

Cieszę się, że autorce udało się powrócić do historii Amy i Barrego. Pierwsza część według mnie była świetna. Inna niż wszystkie. Autorka ma ciekawy styl pisania, a jej znakiem rozpoznawczym są "wstawki myślowe" bohaterów. A ich myśli....mhm...będziecie mieć ubaw po pachy. Zresztą poczucie humoru, to coś, czego Ani odmówić nie można. Nie zarzucicie jej również tego, że nie umie budować napięcia i pisać o namiętności. A ta wisi w powietrzu. Jest od niej aż gęsto i lepko. Nie każdy umie pisać o uczuciach i napięciu seksualnym tak, że udziela się ono czytelnikowi. A autorka moim zdaniem opanowała to do perfekcji. 

"Napraw mnie" Anna Langner

Nasi bohaterowie nie będą mieli łatwo. Autorka zaplanowała dla nich bieg przez życie z przeszkodami. Runmageddon to mało, a jak wiecie, wcale nie są to prosty bieg.  

W książce pojawią się również dobrze znani i lubiani przez czytelników bohaterowie pierwszej części, jak chociażby Becky, której postać wymiata. Ona plus wyciskarka do cytrusów to duet, który mógłby być postrachem niejednego mężczyzny. Ale Becky to Becky, jej się nie da nie lubić. Poznacie też innych bohaterów, nie zawsze fajnych i przyjemnych, ale na pewno wyróżniających się. 

"Napraw mnie" Anna Langner

Czy druga część jest lepsza od pierwszej. Mi osobiście pierwsza bardziej się podobała i według mnie powinna być też trzecia. Czemu o tym piszę? A temu, że nie podoba mi się zakończenie tej książki, a niestety kończy ona serię. Nie chciałabym zdradzać Wam fabuły, a tym bardziej zakończenia, ale zawiodłam się. Książkę czyta się świetnie, zresztą jak pozostałe książki Ani. Ale tym zakończeniem autorka mnie bardzo zawiodła, chociaż w luźnej rozmowie na Instagramie obiecała, że losy Barrego i Amy będą poruszane w innych książkach, to nie przekonuje mnie to. Zdenerwowałam się i jestem wkurzona. Tak się nie robi. Wiem, że autorka miała prawo zakończyć książkę tak jak chciała, ale ja jako czytelnik nie jestem zadowolona z takiego obrotu sprawy. 

Podsumowanie :

98 % treści kocham.

2 % czyli zakończenie "jestem na nie". 


Bardzo możliwe, że w przyszłości moje nastawienie się zmieni. Wszystko zależy od tego, co autorka wymyśli w następnych książkach. 


Wydawnictwo Kobiece dziękuję za możliwość poznania historii Amy i Barrego.












8 komentarzy:

  1. Nie czytalam pierwszej czesci,ale czas to zmienić. Czytajac twoja recenzje jestem ciekawa co wydarzylo sie w pierwszej czesci,aby przejsc do kolejnej czesci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze tej serii. Co do zakończenia to już nie raz się spotkałam z niedosytem i niestety tak się często kończą niektóre historie

    OdpowiedzUsuń
  3. Już ją zamówiłam, czekam aż przyjdzie! Jestem bardzo ciekawa czy mi się spodoba, ale myślę że tak. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam przyjemności poznać części pierwszej. więc nie zamawiałam tej - chociaż przyznam, że mnie kusiła. Ogólnie nie znam twórczości tej autorki... jeszcze... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znając życie to bym się z Amy nie dogadała tylko w jednej kwestii: kto może ostatnią paczkę żelków zjeść. Bardzo spodobała mi się ona w Twojej recenzji, a bohater to dla mnie duży plus, tak duży, że nawet nie lubiąc gatunku chcę sięgnąć po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. własnie chyba to mnie zraża do takich książek, autorzy rzadko potrafią pisać o napięciu seksualnym i towarzyszącym mu emocjach, ale skoro piszesz, że autorka to potrafi to zaryzykowałabym i sięgnęła po tę książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę że książka ci odpowiada. To i może ja po nią sięgnę czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam tę powieść, jednak tylko z recenzji, nie miałam okazji jej czytać. Może kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)