Prawda to pojęcie względne. Zatajona by uratować komuś życie jest szlachetnym czynem. Ale ukrywana, by zataić swoje złe uczynki, kiedyś wyjdzie na jaw. Konsekwencje naszych czynów z przeszłość wpłyną na teraźniejszość naszych bliskich. Kłamstwo ma krótkie nogi. Ale to prawda potrafi zabijać. Lepiej dobrze się zastanowić, bo można komuś wyrządzić ogromną krzywdę. Więc kłamać czy mówić prawdę? Tego Wam nie powiem. To Wy musicie dokonać wyboru.
Jak zrozumieć decyzję o rozstaniu nie znając jej powodów?
Miłość Adama do Antoniny skończyła się nagle. Odszedł bez wyjaśnienia. Została po nim pustka, dziesiątki pytań bez odpowiedzi. Odszedł jak drań... jednak ta decyzja również dla niego oznaczała katastrofę. Kochał Antoninę i nienawidził losu, który zmusił go do odejścia. Bo prawda, odkąd ją poznał, była jak kamień u szyi topielca. Czy jest dla nich nadzieja? A może lepiej, żeby już nigdy się nie spotkali?
Debiutancka powieść Edyty Kahl-Łuczyńskiej to nie tylko historia o miłości. Poza prawdą to opowieść o losie, który daje lub odbiera.
O sprawach, na które nie mamy wpływu. O cierpieniu, stawaniu w obliczu prawdy o sobie i pozbywaniu się złudzeń. A także o odwadze, by zaczynać raz po raz od nowa. Kolorów opowieści dodają malownicze pejzaże Dolnego Śląska, smakowite dania, dobre wina i wiele innych elementów, które sprawiają, że ciężko jest oderwać się od tej książki. Tytułowa prawda pozostaje tajemnicą aż do samego końca powieści.
Poza prawdą to debiutancka książka Edyty Kahl - Łuczyńskiej, która ukazała się nakładem wydawnictwa Axis Mundi. Z wielką przyjemnością po nią sięgnęłam i dziś przyszedł czas, bym podzieliła się z Wami moimi wrażeniami.
Poza prawdą to historia, która nie spodoba się wszystkim. Podczas czytania miałam bardzo mieszane uczucia co do treści. Akcja książki to czasy teraźniejsze, choć autorka lubi wspominki i często cofa się w przyszłość, co niekiedy bywa mylące dla czytelnika. Łatwo się bowiem pogubić, w którym momencie życia bohaterów jesteśmy. Znajdziecie tu dwie ramy czasowe - teraźniejszość i czas przeszły, ale nie są to lata odległe. Akcja książki dziej się w ciągu kliku lat. Narracja jest trzecioosobowa, co nie zawsze mi się podobało, bowiem lubię jak o swoich uczuciach opowiadają bohaterowie, a nie narrator.
Głównymi bohaterami są Antonina i Adam, zakochani w sobie i na pozór pasujący do siebie jak dwie połówki jabłka. Wspólne zainteresowania, wspólne pasje. On sporo od niej straszy, ale ona nie znowu taka młódka, więc różnicy wieku w sumie po nich nie widać. Gdy się kogoś kocha nic się nie liczy. Ale jeśli się kogoś kocha, to się nie odchodzi z dnia na dzień bez słowa wyjaśnienia, prawda? Adam tak postąpił. Dla Antoniny nie było to zrozumiałe i długo nie mogła pozbierać się po utracie mężczyzny. Próbowała walczyć. Nieskutecznie. A on? Jakby sobie nagle darował. Jakby przestało mu zależeć. Jakby się znudził. Nie, to nie możliwe, przecież poprosił ją o rękę. Więc takiego się stało?
"Gdyby jej o wszystkim powiedział, prawda sparaliżowałaby ją tak, jak poraziła jego".
Na wstępie napisałam Wam, że jest to książka, która nie spodoba się wszystkim. Mimo akcji, która dzieje się współcześnie, autorka używa w tekście sformułowań starej daty. Język jakim się posługuje jest pełen naleciałości regionalnych, słów, którymi na co dzień młodzi ludzie się nie posługują. Niektóre słowa są już dawno zapomniane, a innych znaczenia nie rozumiałam lub bardzo dawno ich nie słyszałam. Akcja powieści dzieje się w malowniczym Janowcu, a autorce bardzo dobrze znane są uroki polskiej wsi usytuowanej na śląsku. Nie można jej zatem winić, że jak najlepiej chciała oddać klimat tego miejsca, chociażby poprzez język, którym ludzie się tam posługują. Ale dla współczesnego czytelnika jeżyk, którym autorka się posługuje może być niestety męczący. I tak właśnie było w moim przypadku.
Polska to piękny kraj, ale zauważyłam, że każdy region jest jakby oddzielnym państwem w państwie. Każdy region ma swoje zwyczaje, przyzwyczajenia, kuchnię i język, którym się posługuje. Zwiedziłam wiele zakątków naszego kraju, ale jako mieszkanka centralnej polski mam niekiedy trudności z odnalezieniem się w innych regionach niż Mazowsze. To zrozumiałe. Tak właśnie było z czytaniem tej książki. Autorka dużą uwagę poświęca opisom wszystkiego wokół, co momentami było dla mnie przytłaczające. Choć trzeba jej przyznać, że moje wyobrażenie o życiu na Dolnym Śląsku jest teraz dużo bogatsze, dzięki tym opisom.
Antonina mimo zbliżonego wieku do mnie, jest zupełnie inna niż ja i moi rówieśnicy, których znam. Uczuciowa do granic możliwość. Aż mi się momentami "ulewało" to jej myślenie i postrzeganie świata. Dziewczyna nie może długo poradzić sobie z rozstaniem. Zamiast olać faceta, bo ewidentnie na to zasłużył, ona nie może sobie darować tej znajomości i tym mnie denerwowała. Ile można rozpamiętywać? Ile można listów pisać i tłumaczyć facetowi jak bardzo ją zranił? Dla mnie jest to niezrozumiałe, a wręcz denerwowało mnie to.
Smutno mi to pisać, ale cieszę się że to już koniec. Zmęczyło mnie czytanie tej książki. Akcja momentami za bardzo się rozwlekała i ciągnęła. A bohaterka dalej rozpamiętywała, rozpamiętywała i rozpamiętywała. A ja miałam coraz bardziej dość Antoniny i jej problemów miłosnych. Nie do końca mogłam również wczuć się w klimat powieści, ponieważ preferuję inny styl pisania i zdecydowanie współczesny język, którym większość autorów teraz się już posługuje w swoich książkach. Znudził mnie też brak akcji w książce i monotonia. Za to podobała mi się bardzo końcówka. Mniej więcej te ostatnie 40 stron, gdy prawda wyszła na jaw. Nie spodziewałam się, że taki będzie finał tej książki. Ale z drugiej strony, autorka wyjawiła prawdę, ale nie koniecznie samej zainteresowanej, więc to chyba oznacza, że będzie kontynuacja. A przynajmniej mi się tak wydaje.
W skrócie: szkoda, że tak wyszło, ale jestem niestety na nie.
Czytaliście Poza prawdą już?
Okładka przyciąga wzrok i pewnie jeśli bym ją zobaczyła w księgarni, to chciałabym ją kupić. Po Twojej recenzji jednak sobie odpuszczę, nie lubię takiej rozwlekłej akcji i monotonii.
OdpowiedzUsuńPomocna recenzja! Książka dla mnie
OdpowiedzUsuńMimo, że Twoja recenzja bardzo mnie zachęca do sięgnięcia po książkę to fakt, że jest to polskie... Naprawdę kocham czytać, ale nie potrafię czytać polskich pisarek. Niestety ich styl pisania często spotyka się z moim odrzuceniem. Płytkie podejście, jednak prawdziwe. Czekam na recenzje czegoś nowego, może wtedy uda mi się przeczytać i móc jakoś odnieś. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMój blog - Absencia
Wydaje mi się, że nie polubiłabym się z tą książką. Nie przepadam za takim stylem pisania i tego typu powieści mnie męczą.
OdpowiedzUsuńczyli jest parę ciekawych wątków, ale niestety autorka nie potrafiła ich dobrze pociągnąć? Szkoda, myślałam, że skuszę się na tę książkę
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo okładka tryb książki. Ja zazwyczaj jak sie mecze przy czytaniu książki to odkładam napisane druga szanse. Jeśli jednak nie daje rady jej czytać to po prostu odkładam ja
OdpowiedzUsuńTeż lubię jak w książkach obyczajowych narracja jest pierwszoosobowa. Jak widzimy świat oczyma kogoś, kto jest bohaterem. Ale to debiut - zawsze trochę debiutom wybaczam.
OdpowiedzUsuńHm wydaje mi się że dla mnie to też była by za ciężka książka i bym się przy niej nudziła.
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy w dzisiejszych czasach bardzo wiele związków się rozpada bez konkretnego powodu. Ciekawa jestem historii jaką pokazuje ta książka.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej ksiazki.. I z tego co u ciebie dowiedziałam się to raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po tego typu książki.Najczęściej jednak w moich rękach lądują kryminały i thrillery, ale wiem, że jest całe grono osób, które lubuje się w takich książkach jak "Poza prawdą"
OdpowiedzUsuń