poniedziałek, 19 października 2020

"Laos" Małgorzata Falkowska - recenzja

"Laos" Małgorzata Falkowska - recenzja

Utrata bliskiej osoby to ogromny cios. Szczególnie, gdy śmierć przychodzi niespodziewanie i zabiera to, co jeszcze nie powinno się jej należeć. To, że kogoś utracimy, wcale nie oznacza, że nasza miłość wygaśnie lub przepadnie. Czy zatem można kochać osobę, której z nami nie ma i zakochać się w kimś innym? Czy to jest w porządku? Życie mamy tylko jedno. A miłość to najpiękniejsze uczucie jakim możemy darzyć drugą osobę. Nie należy patrzyć wstecz. Trzeba iść do przodu. Jeśli serce pragnie kochać, to trzeba mu za to pozwolić. Martwi z grobu nie powstaną. A żywi są wśród nas i mogą dać nam jeszcze szczęście, które śmierć nam brutalnie odebrała...

"Laos" Małgorzata Falkowska - recenzja

W końcu się doczekałam na kontynuację Iliasa. To już ponad rok, gdy ze swoim egzemplarzem pojechałam na Warszawskie Targi Książki. To już ponad rok, jak zdobyłam swój pierwszy autograf od autorki. Długo. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bowiem Laos już u mnie i już przeczytany. Jak było? Powiem tak : warto było czekać!!!


Nieważny jest ból, gdy masz odwagę powrócić w głąb siebie...

Czy da się ukoić ból po nieodwracalnej stracie?

Tragedia, która spotkała Gabi, niejednego by załamała. Ona jednak wie, że musi przynajmniej starać się żyć dalej i troszczyć się o najpiękniejszą z pamiątek, jakie pozostały po jej wielkiej miłości. Kiedy próbuje posklejać swój świat, wciąż mając serce rozdarte w drobne kawałki, przeszłość Iliasa przypomina o sobie. Jakby tego było mało, ojciec ukochanego wprowadza w życie dziewczyny kogoś, kogo ona nie chce widzieć, i zapowiada, że od teraz to Laos będzie się nią opiekował.

Czy da się pokochać drugi raz tą samą miłością? Czy można zbudować bliskość z kimś, kto wydaje się bardzo daleki? A może los ponownie zechce zakpić z Gabi i zabrać jej to, co najcenniejsze?

"Laos" Małgorzata Falkowska - recenzja

Po śmierci Iliasa, Gabi długo nie mogła się pozbierać. Wcale jej się nie dziwię, bowiem stracić ukochanego w wypadku, niespodziewanie i gdy nosi się jego dzieci pod sercem, to straszna tragedia. Ale trzeba żyć dalej. Do rozwiązania został już trochę ponad miesiąc, a Gabi pragnie urodzić w Polsce. Do tej pory czas spędzała w hotelu, w którym wszystko się zaczęło. Niedługo będzie wracać do domu, a ma jej towarzyszyć Nikolaos, brat bliźniak Iliasa. Ojciec nakazał mu polecić z Gabi do Polski, by jej pomóc i pilnować. Jeśli chłopak tego nie zrobi, zostanie wydziedziczony. Gabi i Laos mają nierozwiązane sprawy z przeszłości i żadne z nich nie ma ochoty na nowy układ. On musi to zrobić, bo pieniądze znaczą dla niego wszystko. Ona nie ma już siły protestować. Ale widok mężczyzny tak podobnego do ukochanego, sprawia jej dalej ból. Co z tego wyniknie? Czy Gabi i Niko pogodzą się? A może połączy ich coś więcej. 

Czy można kochać i zakochać się jednocześnie? 

"Laos" Małgorzata Falkowska - recenzja

Małgorzata Falkowska pięknie potrafi pisać o uczuciach. Ta książka owszem jest romansem, są w niej odważne sceny seksu, a Laos nie przebiera w panienkach, ale mimo tego czyta się ją z przyjemnością. Lekki styl pisania autorki już dawno przypadł mi do gustu. Małgosia wie, w którym momencie przystopować, a kiedy ruszyć z kopyta. Gdy będzie chciała Was rozśmieszyć, będziecie się śmiać. Gdy będziecie mieli płakać, to łzy samoistnie popłyną Wam po policzkach. Podobało mi się to, co przeczytałam i choć na ostatniej stronie jest słowo "koniec", to mam wrażenie, że autorka nie postawiła jeszcze kropki na końcu tej historii. 


Polecam i jestem uradowana, że się w końcu doczekałam!!!!

Macie ochotę tej jesieni przenieść się na gorące plaże greckich wysp?

















 

10 komentarzy:

  1. Oj tak, bardzo chciałabym się przenieść na gorące plaże greckich wysp! Zainteresowałaś mnie tą książką, jesień sprzyja nadrabianiu zaległości książkowych, więc może i po nią kiedyś sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, nie znam twórczości tej autorki, ale książka jest na prawdę wspaniała. Porusza trudny temat, nad którym każdy z nas czasami się zastanawia. Obie powieści na pewno są równie przepiękne.. Zaciekawiła mnie ta historia i sama zaczęłam się zastanawiać, jak sama bym postąpiła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Laos czeka na czytanie. Sięgnę po nią zaraz po Pole Girl, którą mam do nadrobienia. Pamiętam jak płakałam podczas czytania Iliasa. Pani Małgosia pisze w tak wciągający sposób, że nie umiem przejść obojętnie obok jej książek.

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo wakacyjnie się zrobiło, ale nie wiem, czy chciałabym się już przenieść, teraz jest trochę tej złotej fajnej jesieni, ale jak zacznie padać to jak najbardziej :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam pierwszy tom tej serii, jednak zakończenie tak mnie książki tak mnie zwalił z nóg. Że jakoś kompletnie nie mam czytać tego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Te książki podrzuciłabym mojej Babci - jest takim samym molem książkowym jak ja i zaczytuje się w tego typu klimatach literackich. Jestem pewna, że byłaby zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tak chętnie przeniosła bym się na jakąś ciepłą wyspę. O tej serii jeszcze nie słyszałam. ale zapisuje sobie oba tytuły.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe pytanie zadajesz w recenzji i ciekawe zadaje książka: czy kochając można się zakochać. Ta trudna relacja może być na tyle ciekawa, że choć rzadko sięgam po ten gatunek, to tym razem mnie on kusi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest to moje marzenie aby wyrwać się z jesiennej aury. A więc ta książka chociaż mi pomoze troszeczkę wyobrazić sobie ten ciepły klimat.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)