środa, 21 kwietnia 2021

Kosmetyki Veoli Botanica - czy warto?

 Kosmetyki Veoli Botanica

Dzień dobry! 


Witam Was bardzo serdecznie i cieszę, że zaglądacie na mojego bloga. W tym wpisie mam dla Was recenzję kosmetyków Veoli Botanica, które miałam przyjemność przetestować dzięki Klubowi Recenzentki portalu Wizaz.pl . Jesteście ciekawi, jak się sprawdziły? 


Pielęgnacja twarzy to mój konik. Często zmieniam kosmetyki, próbuję nowości, testuję i oczywiście dzielę się z Wami moją opinią o nich. Mam skórę tłustą, problematyczną, ze zmianami trądzikowymi. Niestety niedoskonałości pojawiają się na niej często i są moim utrapieniem. Nie znoszę ich. Zauważyłam, że wysyp nowych następuje przed okresem, gdy jestem przeziębiona, gdy zjem za dużo czekolady, smażonych rzeczy lub gdy pozwolę sobie na fast food. A czasami zdarza się i tak, że nie ma żadnej przyczyny, a nowi niechciani lokatorzy i tak pojawiają się na mojej twarzy. Co zrobić? Pogodzić się z tym? Zaakceptować? Nie ma mowy. Cały czas walczę z nimi i nie przestanę. 

Jakie czas temu w mojej pielęgnacji pojawiły się kosmetyki Veoli Botanica. To moje pierwsze spotkanie z nimi, ale uważam, że udane. Do testów dostałam dwa kosmetyki - peeling do twarzy i serum. 

Matcha Power Peel multikwasowy peeling enzymatyczny do twarzy 97, 98 % składników pochodzenia naturalnego


Matcha Power Peel multikwasowy peeling enzymatyczny do twarzy 97, 98 % składników pochodzenia naturalnego


Gdy czytacie słowo "enzymatyczny", to czy w waszej głowie pojawia się peeling w postaci żelu, który nakładacie na skórę i po kilku minutach zmywacie? Moje wyobrażenie o peelingu enzymatycznym właśnie takie było. A tu niespodzianka, bowiem Matcha Power Peel jest zupełnie inny. 

W jego składzie znajdziecie mix składników takich jak : 

AHA Phytocomplex 10 % kompozycja kwasów cytrynowego, mlekowego, winowego oraz bromelaina czyli enzym pozyskiwany z ananasa

PHA (glukonolacton)

Matcha 

Retinol roślinny - bakuchiol 

BHA kwas salicylowy 

Matcha Power Peel multikwasowy peeling enzymatyczny do twarzy 97, 98 % składników pochodzenia naturalnego

Peeling zamknięty jest w metalowej tubce o pojemności 75 ml,  z plastikową nakrętką. W środku zamiast płynnego kosmetyku, znajdziecie gęstą, zieloną i treściwą maskę, która przypomina glinkę. Kosmetyk pachnie herbatą matcha. Jeśli ktoś lubi zapachy roślinne, herbaciane, czy przypominające błotne glinki, to ten zapach nie będzie mu przeszkadzał. Tak jak wspomniałam, peeling jest gest, ale w dotyku ma kremową konsystencję. Bez problemu można rozprowadzić go na całej twarzy z pominięciem oczywiście ust i okolicy nosa. Kosmetyk na twarzy trzymamy od 3 do 5 minut. Zmywamy wodą i nakładamy na twarz ulubiony krem bądź serum. Moja propozycja jest taka, by zmywać go najpierw zmoczonymi w wodzie płatkami kosmetycznymi, a później gdy twarz już jest prawie czysta, domyć ją wodą i nałożyć tonik i krem, bądź serum. Czemu tak ? Peeling ma w swoim składzie kwasy i jak namoczymy go wodą, to przy zmywaniu istnieje ryzyko, że odrobina dostanie się do oka. Lepiej tego uniknąć, a mój sposób, jest bardzo wygodny. 

Peeling nie podrażnił mnie, ani nie uczulił, a mam z tym niestety ogromne problemy. Jestem miło zaskoczona, że nic się przykrego nie wydarzyło. Skóra po jego zmyciu jest dobrze oczyszczona i miła w dotyku. Trochę może być ściągnięta, to zależy jaki jest jej stan wyjściowy. Ale po nałożeniu kosmetyku nawilżającego już nie czuję dyskomfortu. 

Za co polubiłam Matcha Power Peeling? 

Przede wszystkim za regulowanie pracy mojej skóry. Nadmiar sebum, z którym na co dzień się borykam, zatkane pory, skłonność do powstawania niedoskonałości - z tymi wszystkimi problemami peeling sobie radzi. Nie mogę oczywiście napisać, że moja skóra stała się nagle piękna i gładka, bo nikt by w to nie uwierzył. Ale widzę poprawę w jej wyglądzie, gdy ten kosmetyk stosuję. 

Sprawdziłam sobie cenę i jest ona przewrotna, bo aż 119 zł. Ale z drugiej strony skład jest dobry, a poprawa w wyglądzie skóry znaczna. 

Wskazania do stosowania : skóra tłusta, mieszana, zanieczyszczona, nierówny koloryt, nadmiar sebum, przebarwienia, rozszerzone pory. 

Składniki/Ingredients: Aqua, Gluconolactone, Bentonite, Glycerin, Adansonia Digitata Fruit Pulp Powder, Camellia Sinensis Leaf Powder, Tribehenin, Isostearyl Isostearate, Sorbitan Stearate, Citric Acid, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Sucrose Cocoate, Lactic Acid, Fragaria Ananassa Fruit Extract, Rubus Idaeus Fruit Extract, Rubus Fruticosus Fruit Extract, Ananas Sativus Fruit Extract, Citrus Aurantium Amara Extract, Bromelain, Salix Alba Bark Extract, Bakuchiol, Methylpropanediol, 4-Terpineol, Salicylic Acid, Tartaric Acid, Glucose, Acer Saccharum (Sugar Maple) Extract, Citrus Limon (Lemon) Peel Oil, Sodium Hydroxide, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Hydroxyacetophenone, Xanthan Gum, Parfum.


Focus Hydration Gel nawilżające serum żelowe z potrójnym kwasem hialuronowym i fermentem z czarnej herbaty kambuchka 98,64% składników pochodzenia naturalnego

Focus Hydration Gel nawilżające serum żelowe z potrójnym kwasem hialuronowym i fermentem z czarnej herbaty kambuchka 98,64% składników pochodzenia naturalnego 


Uwielbiam kosmetyki do twarzy w postaci serum. Moja skóra mi za nie podziękowała już dawno i gdy tylko mogę, to właśnie takie kosmetyki staram się stosować. 

Wbrew pozorom skóry tłustej nie należy wysuszać, a trzeba ją nawilżać. Wysuszone skóra reaguje nadmiernym przetłuszczaniem się i jest to jej naturalny efekt obronny. Wszelkiego rodzaju kosmetyki nawilżające są zatem w cenie. 

W składzie kosmetyki znajdziemy:

Triple Hyaluronic Acid Complex 0,6 % - skoncentrowany potrójny kwas hialuronowy ( ultra - niskocząsteczkowy, niskocząsteczkowy, wysokocząsteczkowy).

Ekstrakt z czarnej herbaty Kombuchka

Filtrat Hydronesis 3% - bioaktywna esencja pozyskiwana w w drodze naturalnej fermentacji 

Ekstrakt z mikroalg Rhodella z Morza Północnego 1% - czerwone algi hydrolizowane z odżywczej wody morskiej. 

Focus Hydration Gel nawilżające serum żelowe z potrójnym kwasem hialuronowym i fermentem z czarnej herbaty kambuchka 98,64% składników pochodzenia naturalnego

Focus Hydration Gel nawilżające serum żelowe z potrójnym kwasem hialuronowym i fermentem z czarnej herbaty kambuchka 98,64% składników pochodzenia naturalnego

Serum zamknięte jest w szklanej buteleczce o pojemności 30 ml z kroplomierzem. Proste użycie i higieniczna forma aplikacji - jestem jak najbardziej na tak. Kosmetyk ma mleczny kolor, jest dość gęsty, zapach ma przyjemny, lekko perfumowany, szybko się jednak ulatnia. 

Serum bardzo przyjemnie nawilża skórę i ją pielęgnuje. Będzie idealne pod makijaż lub krem, ponieważ szybko się wchłania i nie zostawia na skórze tłustej ani lepkiej warstwy. Mimo tego, że mam skórę tłustą, trądzikową, to nie zauważyłam po użyciu serum problemów z niedoskonałościami. Produkt również ani razu mnie nie uczulił, ani nie podrażnił. Użycie serum jest bardzo proste, wystarczy nałożyć odrobinę na oczyszczoną skórę twarzy i poczekać do wyschnięcia. 

Za co polubiłam serum? 

Przede wszystkim za szybkie nawilżenie skóry. Również za to, że nie miałam żadnych problemów skórnych po jego użyciu. Ładnie pachnie, szybko się wchłania i nie lepi, czego nie znoszę. Bardzo dobry nawilżający kosmetyk. 

No i cena... Mhm. Za jakość trzeba zapłacić. Serum kosztuje 169 zł, ale zdaję sobie sprawę, że ma dobre składniki i świetne działanie. 

Wskazania do stosowania: skóra sucha, matowa, odwodniona, pozbawiona blasku. 

Składniki/ Ingredients: Aqua, Glycerin, Saccharomyces/Xylinum/ Black Tea Ferment, Polyglyceryl-4 Caprate, Hectorite, Salinicoccus Lysate Filtrate, Maris Aqua, Hydrolyzed Rhodophyceae Extract, Saccharide Isomerate, Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid, Hydrolyzed Sodium Hyaluronate, Allantoin, Propanediol, Pentylene Glycol, Sodium Citrate, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate Hydroxyacetophenone, Parfum, Linalool.

Jak widzicie jakość idzie w parze z wysoką ceną. Nie dziwi mnie to, ponieważ składniki zawarte w tych kosmetykach gwarantują nam, że sięgamy po dobry i sprawdzony produkt. Zresztą marka ma bardzo dobre opinie w internecie. Cieszę się, że mogłam wypróbować te kosmetyki. Bardzo dobrze się u mnie sprawdziły. Jestem zadowolona z ich jakości i działania. 




Znacie markę Veoli Botanica? 














7 komentarzy:

  1. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej marki. Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęca do ich wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że ten peeling enzymatyczny z wielką chęcią bym wypróbowała!

    OdpowiedzUsuń
  3. ten peeling mnie kusi, chociaż nigdy nie słyszałam o tej marce, jednak ja widzę, że jesteś zadowolona to z chęcią sama bym spróbowała :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio często widzę tą markę i dobre opinie na jej temat. Serum jako pierwsze chciałabym wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o tej marce kosmetyków jeszcze nic, ale wydaje się być to coś dla mnie. Muszę się więcej dowiedzieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz czytam o tych kosmetykach. Jestem ich bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Peeling natychmiast zwrócił moją uwagę, zwłaszcza, że moja wyjątkowo wymagająca i wrażliwa skóra ma duże szanse się z nim zaprzyjaźnić. :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)