czwartek, 29 kwietnia 2021

"Wróg mojego brata" Carolina Angel - recenzja



"Wróg mojego brata" Carolina Angel

Książki dla nastolatków? Jestem jak najbardziej na tak, choć nastoletnie lata mam już dawno za sobą. Choć moja przygoda z twórczością Caroline Angel nie zaczęła się od ochów i achów, to jej najnowsza powieść mi się spodobała. Zapraszam Was na recenzję książki "Wróg mojego brata". 


"Wróg mojego brata" Carolina Angel

Jest idealny w każdym calu. I jest wrogiem!

Zaaranżowane małżeństwo? To w XXI wieku raczej rzadko spotykane, nawet wśród rodzin królewskich. Ale Shannon Foster, chociaż nie jest królową, nie przejmuje się takimi drobiazgami. Skoro postanowiła, że jej wnuczka Abby w dniu osiemnastych urodzin poślubi Nigela, swojego przyjaciela z dzieciństwa, będzie do tego dążyć, nie bacząc na nic. Również na to, że Abby ledwie pamięta Nigela, a swoje uczucia zdaje się kierować w zupełnie inną stronę.
Bo Abby... Abby myśli o Blake’u. Dużo, zdecydowanie za dużo myśli o Blake’u. Chłopaku, którego nienawidzi jej brat i nie cierpi jej babcia. Wszystko wskazuje na to, że z wzajemnością. Do tego Blake jest cichym marzeniem Megan. A ona umie uprzykrzyć życie potencjalnym rywalkom.

Czy wbrew wszelkim przeciwnościom, które los stawia im na drodze, Abby i Blake odnajdą wspólne szczęście? Czy tych dwoje zaufa sobie pośród intryg i kłamstw? Czy rodzina dziewczyny będzie w stanie pokonać niechęć? Aby się tego dowiedzieć, trzeba sięgnąć po powieść Caroline Angel ? tak jak zrobiło to już ponad trzy i pół miliona czytelniczek i czytelników serwisu Wattpad.

"Wróg mojego brata" Carolina Angel

Caroline Angel momentami ma dość infantylny styl pisania, a jej bohaterowie zachowują się niczym rozkapryszone dzieciaki. Gdy zaczęłam czytać "Wroga mojego brata", to wydawało mi się, że będzie to kolejna głupiutka historia dla nastolatków. Ale z każdą kolejną stroną coraz bardziej wkręcałam się w historię Abby i Blake'a. Dalej twierdzę, że styl autorki jest momentami infantylny, choć z drugiej strony bohaterka książki ma 17 lat, więc nie może myśleć jak dorosła kobieta, choć pewnie za taką się uważa. W tym wieku liczą się imprezy, ciuchy, chłopcy, a że w książce zastosowana została narracja pierwszo osobowa, to miałam wrażenie jakby faktycznie Abby stała obok mnie i mi to wszystko opowiadała. Choć nie przepadam za takimi stylem, ponieważ mnie irytuje, to tu pasuje do bohaterów jak ulał. 

"Wróg mojego brata" Carolina Angel

Książka jest typowym przykładem publikacji dla nastolatków. Opowiada historię Abby, która wraca do rodzinnej miejscowości z katolickiej szkoły. Trafia do liceum, w którym uczy się również jej brat. A tam spotyka wszystko to, co zwyczajna nastolatka amerykańskiej szkoły może spotkać na swojej drodze. Poznaje nowych znajomych, zarówno tych, których polubi, jak i tych, którzy do szczęścia nie są jej potrzebni. I co najważniejsze, w końcu spotyka chłopaka, który wpada jej w oko i to z wzajemnością. Tylko, że ten chłopak jest największym wrogiem jej brata. 

Niby nic niezwykłego, zwyczajny świat nastolatków, ale autorka w książce umieściła wątek niechcianego ślubu. To było dobre. Boki zrywałam, jak babcia Abby chciała ją zeswatać z kolegą dziewczyny z piaskownicy. Od samego początku było wiadomo, że staruszka ma coś z głową, ale okazało się, że Nigel czyli " przyszły pan młody", również gdzieś swoje klepki pogubił. 

Jak to w takich książkach bywa, miłostek, dramatów i śmiesznych akcji nie brakuje. I choć na początku miałam wątpliwości czy odnajdę się w rzeczywistości, którą wykreowała autorka, to muszę przyznać, że jestem zadowolona z lektury tej książki. Po pierwsze świetnie się bawiłam, a wątek ślubu jest przegenialny. A po drugie to książka na wyluzowanie. Szybko się ją czyta, bohaterowie są wyraziści, cały czas się coś dzieje i nie ma nudy. 
Jeśli miałabym "Wroga mojego brata" porównać do czegoś, by Wam uświadomić jaki książka ma klimat, to myślę, że będzie to połączenie American Pie, Zakochanej złośnicy i filmów z Lindsay Lohan.

"Wróg mojego brata" Carolina Angel

Musicie wziąć jednak poprawkę na to, że ta książka nie jest wybitna. Pisana lekkim, choć typowo młodzieżowym językiem, jest raczej sposobem na wyluzowanie niż publikacją, która dostarczy Wam lub Waszym dzieciakom inteligentnych treści. Nie daje do myślenia, ogólnie się podczas jej czytania nie myśli. Lekka, łatwa i przyjemna, choć infantylna, trochę naciągana, momentami śmieszna. Literaturą wyższych lotów też bym jej nie nazwała. Ale było "spoko", jak to nastolatkowie mówią. 


Czy polecam? Tak - uśmiejecie się i miło spędzicie czas.











 

9 komentarzy:

  1. tak często zaskakuję się czytając, kiedy coś mnie na ogół drażni, ale pasuje do fabuł ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaintrygowało mnie to aranżowane małżeństwo. Chętnie przeczytam te książkę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście czasem lubię sięgnąć po książki takie właśnie lekkie nawet młodzieżowe, przy nich też można się zrelaksować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zainteresowałaś mnie tym stylem, który pasuje do bohaterów. Jestem go ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tytuł, który może zainteresować moją córkę, ale podsunę go jej pod rozwagę dopiero po egzaminach maturalnych. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią sięgnę po tą pozycję, jest to akurat coś dla mnie na teraz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również bardzo lubię takie młodzieżowe książki, pochłaniam je jednym tchem :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Trafiłam na książkę, która mogłaby mi się spodobać, bo lubię czytać o nastolatkach, bo sama nią jestem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawiła mnie ta ksiązka, ale zrezygnowałam z jej zamówienia. Może jednak jeszcze zmienię zdanie, bo wydaje mi się, że byłabym zadowolona z lektury.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)