poniedziałek, 21 marca 2022

"Słoiczki" Maja Jaszewska - recenzja - patronat medialny


'Słoiczki" Maja Jaszewska - recenzja - patronat medialny

Wielokrotnie odpowiadałam na pytanie czy wolę zagranicznych, a może polskich autorów. Odpowiedź zawsze była jedna - to zależy od autora i książki, którą napisał. Dużo osób zapytanych o preferencje czytelnicze odpowiada, że Polacy nie umieją pisać, więc sięgają po publikacje zagraniczne. Zupełnie się z tym nie zgadzam. Wystarczy przeczytać najnowszą książkę Mai Jaszewskiej, by dowiedzieć się, że Polacy umieją pięknie pisać i to pisanie wychodzi im idealnie. "Słoiczki" czyli kobieca przygoda w wielkim mieście. Koniecznie musicie to przeczytać!


"Słoiczki" Maja Jaszewska - recenzja - patronat medialny

Józia to młoda, przywiązana do tradycji i rodzinnego domu dziewczyna z Podlasia.
Julka - buntowniczka, która ucieka z Krakowa przed przeszłością i apodyktycznym ojcem.
Obie przyjeżdżają do Warszawy w nadziei na lepsze jutro, znajdują pracę w nowoczesnym, lifestylowym czasopiśmie dla kobiet i rozpoczynają nowe życie.
Obie są słoiczkami.
Obcymi w Warszawie.
Przyjezdnymi.
Czy stolica będzie dla nich łaskawa?

"Słoiczki" Maja Jaszewska - recenzja - patronat medialny

Maja Jaszewska jest dziennikarką, publicystką, autorką wywiadów i artykułów publikowanych w prasie i czasopismach. Ma na swoim koncie dwie powieści dla kobiet oraz publikacje dotyczące wiary, mitologii, poezji. "Słoiczki" to jej druga powieść i pierwsza, która ukazała się nakładem wydawnictwa Szelest. Wcześniejsza czyli "Gwiazdeczka" ukazała się nakładem wydawnictwa Editio Red. Miałam przyjemność wziąć pod swoje skrzydła książkę Pani Mai i zostałam jej Patronką Medialną. 

Jako Patronka Medialna "Słoiczków" powinnam Wam ją zachwalać. I tak będzie, ale nie dlatego, że objęłam książkę Patronatem Medialnym. Ta historia jest świetna, pogodna, klimatyczna, emocjonująca, opowiadająca o życiu, prawdziwej przyjaźni i miłości, która spada na jedną z bohaterek jak grom z jasnego nieba. Choć Kasia Pakosińska w okładkowej polecajce zdradza, że będziemy mieli na końcu happy end, to były sytuacje, gdy podczas czytania robiło mi się smutno. Ale to samo życie, a ono nie zawsze jest kolorowe i radosne.

"Słoiczki" Maja Jaszewska - recenzja - patronat medialny

W "Słoiczkach" znajdziecie dwie historie przyjaciółek - Józi i Julki, które do Stolicy przyjechały za pracą i innym życiem. Obie Panie są Słoiczkami - przyjezdnymi. Dużo jest takich ludzi w Warszawie, którzy opuścili małe rodzinie miejscowości i wyruszyli na podbój wielkiego świata. Warszawa to dla niektórych ratunek, przed wsią, zasiedzeniem, nudą, brakiem pracy czy perspektyw na lepsze życie. Owszem, jest to miasto perspektyw, ale wcale nie jest łatwo się w nim odnaleźć. Na przyjezdnych czekają niemiłe niespodzianki, a tęsknota za domem i rodziną bywa ciężka i trudna do zniesienia.

Józia zawsze marzyła o pisaniu książek, ale od czegoś trzeba było zacząć. Jej ciocia poleciła ją do pracy w redakcji "Przemian", poczytnego i popularnego kobiecego magazynu. I choć nie łatwo było się dostosować do reguł tam panujących, to dziewczyna polubiła swoją pracę. To właśnie tam poznała Julkę. Julia to wolny duch. Marzyła o tym, by zostać weterynarzem, jednak ojciec co niej inne plany. Gdy dziewczyna oznajmiła, że nie chce mu się podporządkować, powiedział, że nie będzie sponsorować jej fanaberii. Julka zaczęła więc na przekór wszystkim studiować polonistykę, znalazła małe mieszkanko w Warszawie, a później również trafiła do redakcji "Przemian" , w której odpowiedzialna była za dział kulinarny. Obie Panie bardzo się polubiły, a ich losy często przeplatały, aż w końcu trochę z przymusu, ale i sympatii zostały współlokatorkami.

"Słoiczki" Maja Jaszewska - recenzja - patronat medialny

Autorka ma bardzo przyjemny styl pisania. Radosny, pogodny, ciepły. Od razu widać, że książki nie napisała niedoświadczona młódka, a kobieta z klasą, inteligentna, wykształcona i oczytana. "Słoiczki" mają dostarczyć nam nie tylko radości z czytania, ale również obcowania z pięknym polskim językiem, bogactwem słownictwa i zgrabnie napisaną historią. Głównymi odbiorcami książki są kobiety. Myślę, że mężczyzna by się tu nie odnalazł, ale kto wie, może to tylko moje przypuszczenia. "Słoiczki" zaskakują i odczarowują polską wieś. Mimo tego, że bohaterki z niej wyjechały, to z przyjemnością wracają w rodzinne strony. Józia ma kochającą rodzinę i to do niej stara się jak najczęściej przyjeżdżać. Julka, choć nie miała łatwo po rozwodzie rodziców, to bardzo kocha swoją babcię, ale i wraca do domu, bo niedaleko jest stadnina i jej ukochany koń, na którym uwielbia galopować po polach i łąkach.

Życie w Warszawie jest trudne, w ciągłym biegu, nie zawsze satysfakcjonujące. Cieszę się, że nie muszę mieszkać w Stolicy, ale mam na tyle blisko, że zawsze mogę do niej pojechać. Ale ten wielki świat i pogoń za pieniądzem jest nie dla mnie. Nie dziwię się, że dziewczyny momentami miały wątpliwości, czy dobrze zrobiły i czy będą jeszcze szczęśliwe. A może to nie Warszawa jest ich przeznaczeniem?

Jako ciekawostkę powiem Wam, że autorka zostawiła sobie otwartą furtkę i możliwie, że napisze drugą część "Słoiczków". Byłoby mi bardzo miło, gdyby tak się stało. A tymczasem książkę Wam gorąco polecam!


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Szelest.



















9 komentarzy:

  1. Jak widzę Twój patronat, to wiem, że warto sięgnąć po książkę i tak jest w tym przypadku. Chętnie się na nią skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam okazję zapoznać się z tym wydaniem i miło spędziłam czas z tą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też się zgadzam z tym, że Polacy umieją pisać i to bardzo dobrze. Tytuł książki od razu skojarzył mi się z serialem Słoiki i w sumie jak widzę fabuła w podobnym klimacie. Fajnie, fajnie.. Chętnie poznam książkę przy okazji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kojarzę okładkę tej powieści, ale jakoś nie przyciągnęła ona wcześniej mojej uwagi - aż do tej recenzji!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam już o tej książce wiele pozytywnych opinii, z pewnością wygląda na tytuł warty uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzieś już czytałam o tej książce, ale przyznam, że za bardzo nie przekonuje mnie jej klimat, ale jak ktoś go podchwyci, to jak najbardziej wciągnie się. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nasz rynek po prostu jest dość specyficzny, o zagranicznych mówi się o wiele więcej, więc myślę, że to dlatego więcej osób deklaruje, że woli zagranicznych autorów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam książki zarówno polskich, jak i zagranicznych autorów i mówiąc szczerze nie potrafiłabym stwierdzić, których wolę bardziej. O tej książce słyszę po raz pierwszy, ale muszę przyznać, że brzmi ciekawie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwsze słyszę o tym tytule, ale coś czuję, że teraz idealnie by mi podeszła. Chętnie się za nią rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)