21/2025
Niedziela z Weroniką Tomalą? Bardzo proszę. Chciałbym Wam opowiedzieć o historii, która złamała mojej serce na dwie części. O historii, w której pierwszoplanową rolę gra wiele kobiet zmuszonych do małżeństwa z powodu niechcianej ciąży. A gdy tylko napomkną o tym, że przecież nie muszą od razu brać ślubu, to wylewa się na nie wiadro pomyj. Bo co ludzie powiedzą, bo jakże tak bez ślubu, bo dziecko musi mieć ojca, bo to grzech. O ile w wielkim mieście jest łatwiej, o tyle kilkadziesiąt lat temu na wsi, to było nie do pomyślenia, by panienka paradowała z brzuchem. „Cena zamążpójścia" to przerażająca wizja spędzenia reszty życia w związku, który zapoczątkowała chwila zapomnienia, zauroczenia lub co gorsza przymusu do stosunku. Poznajcie Wandę, która z bólem serca opowie Wam swoją historię...
W jednej z najnowszych książek autorstwa Weroniki Tomali, możemy przeczytać historię Wandy. Wanda jest właśnie taką panienką z kiełkującym w brzuchu małym ziarenkiem. Szybko zostaje wydana za mąż za Staszka, a jej marzenie skończenia szkoły rozwiewa się równie szybko jak miłość męża. Dwa lata później Wanda ma męża kierownika, a we wsi uchodzi za kobietę, która złapała Pana Boga za nogi. Bo przecież ma takiego cudownego męża. Może i cudowny, ale to co wyczynia, gdy drzwi domu zamkną się za nim od środka, cudowne nie jest. Ale jak dziewczyna ma udowodnić, że mąż traktuje ją jak śmiecia i sprowadza kochankę do domu, uprawia z nią seks, kiedy Wanda jest za ścianą? Jak ma udowodnić, że Staszek nie jest wcale takim czułym i kochającym mężem i ojcem jakim widzą go inni? Jak ma udowodnić, że by spędzić z kochanką czas sam na sam, potrafi wyrzucić z domu żonę i dziecko i kazać im wrócić za kilka godzin? Jak ma udowodnić, że Staszek i jego kochanka każą sobie usługiwać przy stole, a każda odmowa jest surowa karsna? Przecież Staszet to taki dobry człowiek...
Takich kobiet jak Wanda, było, jest i będzie wiele. Bez perspektyw na lepsze życie tkwią w nieudanych związkach. Są matkami, sprzątaczkami i służącymi. Kiedy one urabiają sobie ręce w domu i przy dzieciach, ich mężowie korzystają z uciech młodszych, ładniejszych, zadbanych kochanek. A gdy wracają do domu chcą już tylko świętego spokoju... I zazwyczaj go nie znajdują, za co obwiniają swoje żony. Wtedy niech Bóg, w którego tak zaciekle wierzą, niech ma te kobiety w opiece.
„Cena zamążpójścia" to trudna książka, wzbudzająca wiele negatywnych emocji. Wielokrotnie miałam ochotę udusić Staszka lub wbić mu do głowy trochę mądrości. Niestety nie było mi to dane.
Nie lubię czytać takich książek, ponieważ wiem, że takie historie dzieją się na porządku dziennym i nie można nic z tym zrobić. Natomiast nie mogłabym sobie pozwolić na to, by nie przeczytać kolejne książki ulubionej autorki. Nawet wtedy, gdy już w połowie wiedziałam, że gdy dobrnę do końca, to i tak nie zasnę spokojnie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Zysk i Spółka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.
Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)