36/2025
Gdy tylko zobaczyłam, że nakładem wydawnictwa Zysk i Spółka ukazała się książka „ON" autorstwa Sabriny Bowen i Elle Kennedy, wiedziałam, że muszę ją mieć w swojej kolekcji. Ta historia skradła moje serce, więc było do przewidzenia, że jej kontynuacja również pojawi się w mojej biblioteczce. Czy jestem zadowolona z lektury? A może nie była to najlepsza książka autorek? Koniecznie zostańcie ze mną na dłużej, by się tego dowiedzieć.
Najpierw był „ON". To było dobre. Książka, po którą sięgnęłam, nie czytając wcześniej opisu. Wystarczyło mi nazwisko Elle Kennedy. I co? Było idealnie. Teraz są ONI. I co? Z mojego punktu widzenia, dalej czyta się świetnie. Ale czy bohaterowie książki „MY" mogą powiedzieć, że są na etapie życia, w którym również są zadowoleni? Wątpię...
Wes i Jamie - dwie połówki tego samego jabłka. Dwa takie same uśmiechy, dwa dobre serca i jedna miłość do hokeja. Co z tego, że ich serca odnalazły się po latach, a przyjaźń przerodziła się w prawdziwe uczucie? O ich miłości wie tylko rodzina Jamiego, bo Westa nawet nie przyjmuje do wiadomości, że ich syn mógłby być gejem. Pragną ujawnić się na swoich zasadach, ale nie będzie im to niestety dane. Szkoda tylko, że ktoś zrobi to za nich wtedy, gdy żaden nie będzie przygotowany, na to by opowiedzieć swoją historię po swojemu....
Dobre to było. I naprawdę poprosiłam o pierwszą część do recenzji, nie czytając opisu. 🫣 Dopiero przeczytałam go w domu i tym bardziej ochoczo zabrałam się za czytanie. W mojej biblioteczce jest kilka książek, których bohaterowie są gejami. I każda z nich również mi się podobała.
Muszę przyznać, że dziewczyny piszą zarówno gorące historie jak i bardzo wzruszające. Relacja dwóch kochających się osób, które na każdym kroku muszą się pilnować, na pewno nie należy do najłatwiejszych. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że jak się kocha, to chce się o tym krzyczeć całemu światu. A tu jest problem z byciem sobą nawet we własnym domu...
Czy ta historia może mieć happy end?
Jeśli jesteście w tym miejscu, to zapewne czytaliście część pierwszą i się Wam podobała. Umówmy się, ale nie sięgamy po kolejne części książek, które były do bani.
Więc...
„On" to świetna propozycja dla fanek/fanów romansów z wątkiem miłości homoseksualnej. Wes i Jamie są cudownie i uroczy, a chemia między nimi tak namacalna, że czuć ją poza stronami książki. O ile w tej części panowie skupili się na sobie i tym, by poradzić sobie z uczuciem, które spadło na nich niczym lawina, to w kontynuacji, poza bańką mydlaną, w której chłopcy na chwilę utknęli, jest też swiat, który ich otacza. A przecież nikt nie może się dowiedzieć, o tym, co łączy naszych bohaterów. Ktoś jednak decyduje za nich i odkrywa ich tajemnicę w momencie, gdy oboje są bezbronni i nie mogą odeprzeć ataku:(:(:(:(
Jest dużo o uczuciach, partnerstwie i o tym, że jak się kocha, to nie liczy się płeć. Najważniejsza jest ta druga osoba.
Podobało mi się jak cholera. Zresztą skoro napisały to dwie rewelacyjne autorki, to nie mogło być inaczej.
Zysk i Spółka czekam na kolejne podobne propozycje:)
Książkę dostałam do recenzji od wydawcy.
Świetna recenzja! W pełni się zgadzam – „MY” to mocna kontynuacja, która pokazuje, że prawdziwa miłość nie zawsze ma łatwą drogę. Wes i Jamie to duet, który chwyta za serce, a sposób, w jaki autorki ukazują ich zmagania z brakiem akceptacji i potrzebą prywatności, naprawdę wzrusza.
OdpowiedzUsuńCenię sobie książki, które nie tylko opowiadają historię miłosną, ale też pokazują realne problemy – tutaj to wyszło bardzo autentycznie. Dobrze, że powstają takie powieści – dają nadzieję, że miłość nie musi być ukrywana. Dzięki za polecenie, zdecydowanie sięgnę po tę część, jak tylko odświeżę „ON”!
Pięknie napisane. W 100 % się z Tobą zgadzam. Dziękuję za komentarz.
Usuń