K.N.Haner, to autorka, która daje czadu. Dopiero co miała premierę swojej bardzo kontrowersyjnej książki Nieczyste więzy, która powaliła mnie na kolana. A już jutro premierę będzie miała jej kolejna książka Rysunkowy chłopak, którą wydało Editio Red. Miałam przyjemność przeczytać książkę przedpremierowo i mój blog objął ją patronatem medialnym. Czy Kasia pobije sukces Nieczystych więzów i czy Rysunkowy chłopak po tej książce był jeszcze w stanie mnie zaskoczyć? Zapraszam na recenzję.
Od tragicznej śmierci brata Diana z dnia na dzień popada w coraz większą depresję. Dziewczyna nie potrafi cieszyć się z czegokolwiek, a wypadek na uczelni sprawia, że ma ochotę ze wszystkiego zrezygnować, nawet z wymarzonych studiów artystycznych. Jest przekonana, że nie ma siły walczyć o swoją przyszłość, a tym bardziej o siebie.
Wtedy poznaje Ryana. Ten jeden moment sprawia, że wszystko zaczyna się zmieniać. Mężczyzna wydaje się być inny i stara się jej pomóc, ale czasami nic nie jest takie, jakim się wydaje. Chwile są ulotne, a czasu nie da się zatrzymać.
Znam już styl pisania Kasi bardzo dobrze i w sumie mogłabym brać w ciemno jej książki. Jednak w trakcie czytania tej książki uświadomiłam sobie, że autorka jest szaloną babką. Co trzeba mieć w głowie, albo inaczej, jaką trzeba mieć wyobraźnię, by wciągnąć czytelnika w swój świat do tego stopnia, że emocje podczas czytania są tak silne, niczym dreszcze przy bardzo wysokiej gorączce. Ta kobieta ma wyobraźnię tak szeroką i z każdą książką zaskakuje mnie coraz bardziej. O ile Nieczyste więzy były mroczne i nasycone dark erotyką, to w tej książce dzieją się takie rzeczy, że wielokrotnie chciałam wyrzucić telefon, na którym czytałam pdf przez okno. Ale nie dlatego, że książka była zła. Tylko żaden autor do tej pory nie wzbudzał we mnie tyle emocji. A Kasia to robi. Dzięki niej potrafię czytając, czuć podniecenie, rumienić się i przeżywać ekscytację razem z bohaterami. Za drugim razem jestem tak wściekła, że mam ochotę udusić autorkę za to, co robi bohaterom swoich książek. A kiedy indziej płaczę sobie w poduszkę lub łzy kapią mi na książkowy papier (bądź ekran telefonu). Tak, ta autorka potrafi też wzruszać swoich czytelników. Ale to jest Kasia. Albo ją lubisz albo nienawidzisz. Albo należysz do grona walniętych fanek Królowej Dramatu i lubisz jak ktoś Ci robi z mózgu tatar, a emocje wsadza do roller coastera, który mknie 100 na godzinę po bardzo wąskich torach.
Oglądaliście kiedyś film Oszukać przeznaczenie, a dokładnie tę część, w której główni bohaterowie cieszący się na przejażdżkę kolejką, nagle z niej wypadają i giną straszną śmiercią? Mam nadzieję że tak, bo to jest doskonały opis tego jak czułam się czytając Rysunkowego Chłopaka. Oczywiście nie zginęłam podczas czytania, ale niekiedy miałam wrażenie, że zaraz to się stanie, bo moja dusza rozrywana była w trakcie na milion kawałków. Ale może zacznijmy od początku.
Gdy patrzycie na okładkę, to czy nie macie wrażenia, że to będzie piękna opowieść o miłości? Może się też wydawać, że to będzie historia fantasy. Mi się ta okładka zdecydowanie kojarzy z fantastyką. Ale oczywiście nią nie jest, a napisała ją Kasia, więc bohaterowie łatwo mieć nie mogą. No ale żeby aż tak?
Główna bohaterka Diana, to młoda bardzo wrażliwa dziewczyna. Okrutny los zabrał jej kogoś, kogo kochała nad życie. Jej brat bliźniak nie żyje, a Diana do tej pory nie może pogodzić się z jego stratą. Jej życie jeszcze bardziej komplikuje się, gdy w wyniku stłuczki, którą ma z kolegą ze studiów Vincentem, musi pojechać do lekarza, bo nie czuje się najlepiej. Chłopak zabiera ją do kliniki swojego ojca, gdzie gwiazdy różnego formatu robią się na bóstwo. Tam właśnie poznaje Rayana. Boski, przystojny, starszy od niej, ale kogo to obchodzi i bardzo pociągający. Mógłby być idealny, gdyby nie posiadał jednej skazy. Był żonaty. To już Dianę obchodziło bardzo. Ale niektóre zasady są po to, by je łamać. Nawet jeśli się było do tej pory bardzo grzeczną dziewczynką.
Tak jak wspomniałam, bohaterowie Kasi nie mają łatwo. A szczególnie miłe, grzeczne i bardzo wrażliwe dziewczyny, które wpadają do głębokiej czarnej rzeki jaką jest trudny świat dorosłych. Życie takich dziewczyn można porównać do chorągiewki na wietrze. Gdy nie wieje, w ich życiu panuje spokój. Jednak gdy wiatr się zrywa, potrafi być bardzo nieprzyjemnie. Tak właśnie jest w życiu Diany. Pojawia się uczucie, pojawia się mężczyzna zakazany, niczym jabłko na drzewie w Raju. Ale w tym przypadku pokusa jest tak silna, że Diana popełnia ten san błąd co biblijna Ewa. Zrywa jabłko i kosztuje kawałek. A to co się później dzieje, jest czasami przerażające.
Ale nie martwcie się. Choć Kasia tak jak wspomniałam dała w tej książce czadu i niektórymi scenami (a dokładnie była taka jedna straszna ) wprawiała moje serce w stan przed zawałowy, to zakończenie jest niespodziewane. Po tym co w książce się działo, nigdy bym nie przypuszczała, że tak to się skończy. Zaskoczenie, szok i niedowierzanie, te trzy słowa najlepiej opisują to, co przeczytałam na końcu. Brawo. To było dobre.
Czasami zastanawiam się czy jestem normalna, że czytam takie książki. Przecież w życiu jest tyle dramatów, więc po co czytać o kolejnych? Myślę, że człowiek szybko się nudzi i szuka w swoim życiu bodźców, które je urozmaicą. Czytam bardzo dużo książek o różnej tematyce. Nie mogę ciągle czytać pięknych historii miłosnych, bo bym w pewnym momencie zaczęła wymiotować tęczą. Dlatego właśnie sięgam po takie książki, które pisze Kasia. Bo ja nie tęczy potrzebuję, by książka mnie porwała i oczarowała, a silnych emocji. Wtedy wiem, że to co przeczytałam jest dobre. Gdy jest adrenalina. A Kaśka jest takim właśnie sprzedawcą adrenaliny, a nie nudnego serduszkowego love story.
Dziewczyny, jeśli od książki oczekujecie emocji, które sięgają zenitu. Lubicie, śmiać się, płakać i złościć. Lubicie czytać książki, które pozostaną w Waszej pamięci na długo. I oczywiście jeśli nie uważacie się za do końca normalne i dobrze Wam z tym, to polecam Rysunkowego Chłopaka. Jest moc, dramat, miłość, straszne sceny, dzikie seksy, wkurzające bohaterki i mega seksowni bohaterowie. Czyli wszystko to, co byście chciały, a nie widziałyście gdzie szukać. A jak będziecie jechać pociągiem i czytać tę książkę, to ktoś co najwyżej pomyśli, że czytacie sympatyczną i mdłą historię miłosną i nie będzie Wam zaglądał przez ramię, bo okładka absolutnie nie zdradza tego, co jest w środku. Więc będziecie mogły spokojnie zagłębić się w świat autorki. Myślę, że Kasia własnie po to wybrała tę okładkę.
I tego Wam życzę z całego serca.
Ola
Już sama okładka kusi do przeczytania! A po tym co przeczytałam w poście to już wiem, że muszę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPolecam. Zresztą ja zawsze polecam książki Kasi. Jakoś tak mi wyjątkowo podpasowała ta autorka.
UsuńTa książka czeka na mnie w kolejce do czytania, ale widzę że sięgnę po nią szybciej niż myślałam
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki :) Tyle książek do przeczytania a tak mało czasu xd
OdpowiedzUsuńwow, ta książka musi być bardzo emocjonująca i pobudzająca wyobraźnie, zachęciła mnie Twoja recenzja i to bardzo
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki, które wywołują rozne emocje.
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania tej książki. To kolejna fenomenalna książka tej autorki.
OdpowiedzUsuńFabuła zapowiada się bardzo wciągająca!
OdpowiedzUsuńtakie niespodziewane zakończenia to ja lubię, brzmi super
OdpowiedzUsuńOkładka wygląda genialnie. Książka może być naprawdę dobra. Może w wolnej chwili uda mi się za nią wziąć.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu, to mega wyróżnienie. Co do książki to ja raczej wolę czytać takie pozytywne i radosne
OdpowiedzUsuń