Czy praca w policji jest ciężka? Jak cholera... i wiem to z własnego doświadczenia. Nie, w policji nie pracuję, ale musicie uwierzyć mi na słowo, że ten zawód znam od podszewki. Nie jest łatwo. A może inaczej. Jest bardzo ciężko, a ta praca do wdzięcznych nie należy. I nie każdy się do niej nadaje.
Ale... Praca ta może przysporzyć zarówno wiele zmartwień, jak i dać dużo satysfakcji. Szczególnie, gdy trafiasz na sprawę, która wymaga od Ciebie bycia... Bycia kim? Czasami jasnowidzem, bo to, jak niektórzy potrafią kręcić i kombinować przechodzi czasami ludzkie pojęcie.
I właśnie o tym niejednokrotnie przekonał się główny bohater tej książki, sierżant sztabowy Marcin Szadurski.
Sierż. szt. Szadurski po policyjnej akcji w rezerwacie Beka otrzymuje wezwanie na miejsce zdarzenia do zakładu produkującego mrożonki w Szelewie. Podłoga na hali produkcyjnej zalana jest ludzką krwią. Brak ciała oraz nagrań z monitoringu od samego początku komplikuje śledztwo.
Po odnalezieniu ciała brygadzistki zostają utworzone trzy grupy śledcze. Szadurski pod ścisłym nadzorem naczelnika i prokuratora prowadzi sprawę, w której napotyka liczne komplikacje: nie tylko dyrekcja manipuluje dowodami i zeznaniami pracowników obecnych feralnej nocy na terenie zakładu, ale także jeden z istotnych świadków umiera.
Morderstwo brygadzistki wywiera na Szadego większy wpływ niż przypuszczał, co powoli prowadzi go na dno. Z czasem, przez niewiarygodne zeznania oraz podkładane dowody, jest zmuszony korzystać z niekonwencjonalnych metod.
Co takiego ukrywa zarząd firmy, że jest gotowy poświęcić ludzkie życia, aby prawda nigdy nie wyszła na jaw? Czy Szademu uda się znaleźć zabójcę? I co najważniejsze: ile będzie musiał poświęcić dla rozwiązania tej sprawy?
„Czerwony lód” to nie tylko powieść kryminalna z dobrym tłem i intrygującymi postaciami, ale również konkretna dawka emocji oraz akcji, w której nie brakuje pościgów czy scen walk.
Nie każdy potrafi napisać dobrą książkę o pracy w policji. Nie każdy potrafi napisać dobry kryminał. Małgorzacie Radtke się udało zrobić te dwie rzeczy. Książka wciąga od pierwszej strony. Cały czas coś się dzieje, a autorka nie daje nam odetchnąć.
Główny bohater, Szady jest taki jaki powinien być policjant, czyli sumienny, konkretny, obowiązkowy. No prawie zawsze. Ale przecież każdy z nas jest tylko człowiekiem i może popełniać błędy, czy najzwyczajniej w świecie potrzebować odpoczynku. A niestety trafiając na taką sprawę jak zabójstwo w Pihonie trzeba liczyć się z tym, że wiele nocy spać się nie będzie. Tym bardziej, że jest jeden zgon, a podejrzanych całe mnóstwo, nikt nic nie wie i nie zamierza sobie przypomnieć, a wszyscy dookoła tylko przeszkadzają.
Książka Małgorzaty Radtke pokazuje prawdziwość pracy policjanta w naszym kraju. Gówniane zarobki, ciężko awansować, przełożeni chcą wyniki, wyniki, wyniki i wszystko na wczoraj. A tu chociaż dajesz z siebie 120 procent, to i tak jest zawsze mało. A szczególnie, gdy wszystko dookoła są przeciwko Tobie.
Tajemnicza zagadka morderstwa w Pihonie zostaje rozwiązana. Oczywiście nie zdradzę Wam żadnych szczegółów, ale musicie wiedzieć, że historia, którą autorka wymyśliła jest niezła. Lubię książki, których fabuła jest zagadką. Lubię podczas czytania zastanawiać się, robić domysły, czy zakładać się sama ze sobą kto zabił. Kto jest winny. Czasami udaje mi się zgadnąć. Czy tym razem również tak było? Przyznam się, że nie, choć miałam swoje przypuszczenia i typy. A to znaczy, że historia jest dobra.
W książce podoba mi się również ukazanie życia policjanta z tej drugiej strony. Autorka napisała prawdę. Policjanci operacyjni życia nie mają. To dobra praca dla singla, który może w niej siedzieć od rana do nocy. Ale nie każdy stworzony jest do tego, by być sam, tak jak nie każdy stworzony jest do bycia policjantem operacyjnym. Nasz bohater nadaje się do tego idealnie. Ale czy to oznacza, że nie może kochać i mieć rodziny?
Mimo tego, że zagadka została rozwiązana, to jednak czuję lekki niedosyt. Polubiłam Szadego i chciałabym jeszcze raz wkroczyć do jego świata jako postronny obserwator. Tym bardziej, że jest mi faceta szkoda. A czemu?
Nic już więcej nie piszę, bo zdradzę za dużo. Was namawiam za to do przeczytania książki, a autorkę proszę o więcej.
Na koniec chciałabym bardzo serdecznie podziękować Wydawnictwu WasPos i oczywiście Tobie Małgorzato za możliwość poznania Szadego. Czekam na kolejne książki i przygody sympatycznego sierżanta.
PS bardzo podoba mi się okładka książki. Idealnie trafia w klimat tej opowieści.
Lubicie kryminały?
Idealna książka na długie, jesienne wieczory:)
OdpowiedzUsuńkażda praca może przyprawić wiele zmartwień, trzeba umieć się odciąć od tego co dzieje się w pracy i nie przenosić do domu
OdpowiedzUsuńksiążka wydaje się super, takie wątki zawsze ciekawią
OdpowiedzUsuńNi eczytam kryminałów, i jakoś mało interesuje mnie zawód policji
OdpowiedzUsuńLubię kryminały :) Jednak nie znam tej książki i w tym roku przynajmniej już jej nie poznam ;)
OdpowiedzUsuńKryminały to moja ulubiona kategoria!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale wydaje się naprawdę dobra lektura ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały, ale z tą autorką się jeszcze nie spotkałam. Będę musiała to nadrobić!
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawa lektura :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kryminały, myślę że ta książka mogłaby mi się spodobać. ;)
OdpowiedzUsuńJakiś nie przepadam za kryminałami. Ale dość ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńNie jestem zwolenniczką kryminałów, więc wątpię czy by mi wpadła w oko ta lektura, chodź czasem lubię zarówno obejrzeć jak przeczytać coś że tak powiem cięższego.
OdpowiedzUsuńnie lubię kryminałów ale co do pracy i zarobków policjantów zgadzam się że są bardzo niedoceniani w naszym kraju
OdpowiedzUsuń