wtorek, 10 marca 2020

Brzydsza siostra. Tylko frajerki liczą na wróżki chrzestne Sariah Wilson


Halo, halo, czy mamy na pokładzie nastolatki? A może Wy, Drodzy Czytelnicy macie takie osoby w bliskim otoczeniu? Dodam, że najlepiej gdyby to były dziewczynki, które lubią czytać. Czemu pytam? A dlatego, że właśnie dla takich osób mam świetną propozycję książki od Wydawnictwa Young - Brzydsza siostra. Tylko frajerki liczą na wróżki chrzestne Sariah Wilson.


Każdy wie, jak to leci w bajkach. Księżniczka jest piękna, zaklepuje sobie księcia i zostawia brzydszą siostrę za sobą, na dodatek w chmurze kurzu.
Ella Christensen – moja przyrodnia siostra. Urocza blondynka o pięknym uśmiechu, która niczym dobra wróżka pomaga wszystkim wokół. Uwielbia sprzątać i angażować się we wszelkie akcje zasługujące na uwielbienie otoczenia. Wegetarianka o nienagannej figurze. Nic dziwnego, że przyciągnęła do siebie najlepsze ciacho w szkole.
Jake Kingston – metr dziewięćdziesiąt chodzącego ideału, obiekt moich westchnień. Wysportowany i zabawny przystojniak o ciemnych oczach. Zawsze broni słabszych i nie robi niczego na pokaz. Nie bez powodu kandyduje na przewodniczącego najstarszego rocznika. Przy nim pozostali są bez szans.
Ja. Mattie Lowe (wiem, nie moja wina, że tak mnie nazwali). Fanka mangi i mistrzyni użalania się nad swoim losem. W oczach ojca – obibok. W oczach Jake’a – nie dotyczy, bo chyba nawet nie wie o moim istnieniu. W oczach wszystkich – brzydsza siostra idealnej Elli.
A gdyby tak… wystartować w wyborach do samorządu, jak Jake, i wszystko zmienić?



Czasami dobrze powrócić jest do lat młodości, gdy można było beztrosko oglądać komedie dla nastolatków. Pamiętacie może filmy z Lindsay Lochan typu "Wredne dziewczyny" lub "Całe szczęście"? W moich czasach właśnie ta gwiazda była na topie i uwielbiałam oglądać ją na ekranie. Teraz jest Netflix, a filmy dla nastolatków nie są już tak niewinne jak kiedyś. A jak jest z książkami? W moich czasach nie było ciekawych komedii dla nastolatków, więc oglądaliśmy filmy. Natomiast teraz jest wszystkiego w bród. Ale znaleźć coś, co nie byłoby przesycone seksem, graniczy z cudem. Nawet w książkach dla nastolatków jest tego pełno. Ale czy faktycznie 12-13 letnie dziewczynki muszą tak szybko wkraczać w dorosłość i czytać o tym, że już podczas pierwszego razu można mieć 100 orgazmów? Myślę że na to przyjdzie jeszcze czas. A my pozostańmy na chwilę w klimacie starych disneyowskich komedii romantycznych dla nastolatków. Jeśli szukacie dla swojego dziecka lekkiej i przyjemnej książki to Brzydsza siostra będzie idealna. A mówię Wam to ja, kobieta lat 33. I dodam, że świetnie się podczas czytania tej historii bawiłam. Więc może to nie tylko książka dla nastolatków, skoro mi fance romansów i mocno erotycznych powieści się ona podobała?



Myślę, że powinnam zacząć od okładki. Jest świetna i idealnie oddaje klimat tej książki. Brawo dla pomysłodawcy projektu i grafika. W okładce jestem zakochana. A jak z treścią? Wstyd się przyznać, bo mam już swoje lata, ale przepadłam, gdy tylko zaczęłam czytać. Autorka bowiem ma lekkie pióro i dar opowiadania. Poczucia humoru również nie można jej odmówić. Zresztą już po samym tytule można wywnioskować, że będzie śmiesznie. A po pierwszej stronie, będziecie pewni tego na 100%.


Tak jak wspomniałam, jest to historia w stylu starych disneyowskich komedii dla nastolatków. Akcja dzieje się w liceum, a bohaterowie, jak to nastolatkowie, mają bardzo przyziemne problemy. Chociaż muszę przyznać, że trochę inaczej wyobrażałam sobie tę historię. Myślałam, że tak jak to zwykle bywa w takich książkach, będzie zła i dobra siostra, wielka rywalizacji i kupa śmiesznych sytuacji do około, a potem i tak dobro zwycięży. A tu proszę, takie zaskoczenie.



Mimo tego, że to historia dla nastolatków, to jest opowiedziana w niebanalny sposób. Nie jest podobna do innych. Czuć w niej powiew świeżości i wyście poza utarte schematy. W końcu coś innego, nowego. Zdecydowanie takiej opowieści jeszcze nie czytałam i nie oglądałam na wielkim ekranie. Podoba mi się pozytywne nastawienie bijące ze stron tej książki. Nie ma tu przemocy, choć oczywiście znajdziemy drobne złośliwości. Nie ma także pikantnych erotycznych scen, choć wyraźnie między niektórymi bohaterami iskrzy. Myślę, że jest to książka skierowana typowo do dziewczynek takich o romantycznej duszy. Lubiących słodkie, ale nie nazbyt mocno polewane lukrem historie. I zdecydowanie do dziewczynek lubiących wyraziste i charakterne postacie kobiece. Takie, które nie dadzą sobie w kaszę dmuchać... A taka właśnie jest Mattie Lowe.




Prześmieszna, wciągającą od pierwszego zdania, historia, którą warto przeczytać. Świat nastolatków pokazany oczami nastolatki. Znajdziecie tu trochę miłości, śmiechu, złości i feministycznych postaw. A główna bohaterka o różowych włosach udowodni Wam, że dziewczyny mogą być sprytne i przebojowe.


Polecam !




























8 komentarzy:

  1. To zupełnie nie są moje klimaty czytelnicze, ale za to na okładce widzę trochę siebie. Też tak mam, że najchętniej do sukienki założyłabym trampki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Az zastanawiam się w jakiej książce dla dziewczynek piszą o 100 orgazmach :D Ale z pewnością bym jej nie poleciła moim córką, wolę właśnie takie komedyjki jak ta recenzowana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy byłam młodsza lubiłam czytać takie ksiażki. Często biegałam po nie do biblioteki. Teraz zdecydowanie wybieram inną literaturę

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też lubię czasem przeczytać książkę dla nastolatek. Są dla mnie już teraz lekkie i przyjemne ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem Ci że czytając opis nie byłabym nią zainteresowana, patrząc chyba na to że to książka dla nastolatków. Ale skoro Ci się spodobała - a czytamy podobne książki, to podejrzewam że też by mnie kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam nastolatkę w domu, z chęcią podrzucę ja mojej córce. Fajnie ze książki są takze kierowane do nich.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po mimo że nie tak dawno temu pamiętam te lata nastoletniej to uważam, że pewne kwestie (dorastanie itd) powinny być bardziej nagłaśniane. To sama tej książki nie stety nie ruszę. Jestem typem tej dziewczyny, która zawsze była w dostawcę, dlatego wracanie do czasów szkolnych uważam za zakończony rozdział nie do otwarcia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje mi się, że ta książka jest dla mnie. Lubię takie powieści.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)