czwartek, 26 marca 2020

" Chirurg" Michał Larek - recenzja


Dobry thriller? Biorę w ciemno...

Co jakiś czas na moim blogu pojawiają się recenzje thrillerów. Jedne lepsze, inne gorsze, a jeszcze inne fenomenalnie napisane. Najbardziej podobają mi się takie z policyjnym śledztwem i zbrodniami na tle seksualnym w tle. Zdecydowanie taka fabuła mi najbardziej odpowiada. A im morderca bardziej perwersyjny tym lepiej... 

Jakiś czas temu natrafiłam na książkę Michała Larka "Chirurg", która swoją fabułą idealnie trafia w moje gusta. Jak teraz o tym pomyślę, to strasznie to brzmi. Taka fabuła i te morderstwa i moje "lubię to".  Ale co zrobić, że lubię to i chętnie po takie książki sięgam? 


Martynka Hemerska obchodzi swoje dwunaste urodziny. W prezencie dostaje króliczka, o którym od lat marzyła. Zachwycona wychodzi narwać mu trawy. Z tego spaceru nigdy już nie wraca. Jej okaleczone i zbezczeszczone ciało zostaje znalezione niedaleko cmentarza na Naramowicach w Poznaniu.

Porucznik Dagmara Madej, zwana Zbójem, oraz jej koledzy z komendy Freddy i Harry rozpoczynają śledztwo, które odsłania wstrząsającą prawdę.


Jak widzicie po opisie, mamy tu wszystko, co w takich książkach preferuję. Jest morderstwo i policyjne śledztwo. Więc książkę wzięłam w ciemno i nie zapoznałam się z wcześniejszą twórczością autora. Dużym zaskoczeniem było dla mnie to, że historia opisana w tej książce, to lata 80 ubiegłego wieku. Czy to źle? Nie. Ale spodziewałam się czegoś współczesnego. 

Skupmy się teraz na stylu pisania autora i fabule.

Styl ma przyjemny, książkę dobrze się czyta i jest ciekawa. Może nie jakoś wybitnie zaskakująca, ale czytałam z zainteresowaniem i chęcią. Tym bardziej, że byłam ciekawa kto jest mordercą. Jest natomiast jedna rzecz, która mnie zdenerwowała, a są to błędy. Rozumiem, że mogą się takie pojawić, bo osoba robiąca korektę też człowiek. Ja również nie jestem jakimś orłem z ortografii, ale było kilka takich błędów, które mocno rzucają się w oczy. Tak nie powinno być. 


Tak jak wspomniałam, fabuła książki jest ciekawa i wciągająca. Policyjne śledztwo, które w latach osiemdziesiątych prowadzi "zabójcza trójka" czyli Zbój, Harry i Freddy, nie należało do najłatwiejszych. Tym bardziej, że morderca skutecznie się im wymyka. Wiele razy natrafiają również na fałszywe tropy, a ich podejrzani bądź świadkowie giną w wypadkach lub popełniają samobójstwa. Zresztą lata 80 nie były najlepszym czasem na rozwiązywanie spraw kryminalnych. Dużo rzeczy było "niewygodnych", a niektóre zamiatało się wręcz pod dywan, o czym będziecie mogli przekonać się podczas lektury tej książki. W pracy policji było również wiele niedociągnięć, chociażby z braku współpracy z przełożonymi lub z powodu niewystarczającej technologii potrzebnej do wykrycia sprawcy. W dzisiejszych czasach to co innego, ale kiedyś praca policjanta była nie lada wyzwaniem. Autor pokazał w książce również to, że policjanci w tamtych czasach mocno nadużywali alkoholu, a polewanie wódeczki w pokojach na komendzie było czymś naturalnym. Dobrze, że mamy ten okres za sobą. 



W książce bardzo podoba mi się to, że autor zastosował w tekście krótkie rozdziały, które są odskocznią od śledztwa, a poznajemy w nich myśli mordercy. Nie ma to jak podczas czytania zajrzeć w głąb umysłu psychopaty. Aż momentami ciarki przechodziły mi po plecach. Autor świetnie to opisał. 

W połowie książki wydawało mi się, że wiem kto zabił i autorowi udało się uśpić moją czujność i mnie oszukać. Gdy w końcu okazało się, że wiemy kto jest mordercą, to również muszę przyznać, że tego się nie spodziewałam. 


Na początku recenzji napisałam, że książka nie jest mocno zaskakująca. Chodzi mi tu o to, że podczas jej czytania nie miałam mocnych i szybkich uderzeń serca i myśli, że coś było "nieprawdopodobne ", ale do końca nie zorientowałam się kto jest mordercą. Albo inaczej: dowiedziałam się o tym dopiero, gdy autor mi pozwolił. Jednak zakończenie spowodowało, że czułam pewien niedosyt. Nie dlatego, że autor coś schrzanił, a dlatego, że ktoś bardzo mocno pragnął, by nie wszystkie złe uczynki ujrzały światło dzienne. A ja jak przystało na dociekliwego czytelnika, chciałabym wiedzieć czemu tak się stało, a odpowiedzi nie otrzymałam. Myślę, że jest potencjał na drugą część tej historii i można by ciekawie pociągnąć ten wątek. A przynajmniej ja bym chciała, by autor to zrobił. 

Zdecydowanie lata 80 to były trudne i ciężkie czasy. 


Książkę polecam. Podobała mi się i bardzo chętnie sięgnę po inne propozycje literackie tego autora. 

Wydawnictwo Oficynka dziękuję za możliwość przeczytania tej książki. 























8 komentarzy:

  1. Przeraża mnie ta historia. Osobiście nie czytam horrorów i kryminałóa bo potem bym chyba nie zasnęła w nocy

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze mam ochotę na tę książkę, czuję że ciężko byłoby ją odłożyć w trakcie czytania

    OdpowiedzUsuń
  3. Po Twojej recenzji jestem pewna, że muszę ją mieć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie za rzadko sięgam po tego typu książki,. Może dlatego ta historia tak mnie ciekawi, że chyba sama po nią sięgnę. Tylko skończę moją "kupkę wstydu".

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogólnie to lubię takie historie. Zawsze razem z detektywami główkuję i rozmyślam o sprawie, która pojawia się w książce. Myślę, że tę mogłabym polubić, ale nie wiem czy będę miała w najbliższym czasie na to ochotę, bo mam stosik erotyków w domu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To książka, która przeczytałby mój mąż, ona jak się wczyta w takie książki to go nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię takie historie. Teraz sama próbuję napisać coś w rodzaju horroru (miała być komedia, ale chyba muszę odreagować stresy ;) Kiedy czytam Twoje recenzje, nie mogę się powstrzymać od marzeń, że może kiedyś uda mi się ją wydać i wysłać Ci do recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Osobiście przeraża mnie tą historia, ale jestem pewna że osoba której ją polecę będzie nią zachwycona.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)