piątek, 8 maja 2020

"Na progu zła" Louise Candlish - recenzja


Na progu zła Louise Candlish

Już jakiś czas temu brutalnie przekonałam się o tym, że reklama dźwignią handlu. Marketing zrobi wszystko, by zareklamować i tym samym sprzedać produkt. W przypadku książek zawsze zanim się na jakąś zdecyduję, czytam jej opinie w internecie. Choć i one  niestety często mijają się z moimi prywatnymi odczuciami. Książka Na progu zła była jedną z tych pozycji, gdzie marketing zrobił świetną robotę, a recenzenci zachwalali książkę pod niebiosa. I wiecie co? Wcale się nie dziwię, ponieważ to jeden z lepszych thrillerów, jakie czytałam w życiu. 

Na progu zła Louise Candlish

W słoneczne styczniowe popołudnie na przedmieściach Londynu pewna rodzina wprowadza się do domu, który właśnie kupiła. Niby nic nadzwyczajnego. Poza tym, że to jest twój dom. I wcale go nie sprzedawałaś.

Nagrodzone British Book Awards 2019 "Na progu zła" wciąga czytelnika w sam środek zastraszająco rzeczywistego koszmaru, w którym w jednej chwili cały na pozór dobrze znany porządek świata wali się w gruzy.

Gdy po powrocie z kilkudniowego wyjazdu Fiona Lawson zastaje obcych ludzi, którzy wprowadzają się do jej wartego miliony funtów domu, jest przekonana, że zaszło nieporozumienie. Gdzie się podziały rzeczy jej rodziny? Co z meblami i ubraniami? Nie może uwierzyć, że cały ich dobytek rozpłynął się w powietrzu. Zrozpaczona na oczach nowych właścicieli bez powodzenia próbuje dodzwonić się do męża. Wszystko wskazuje na to, że Bram, z którym Fi żyje w separacji, przepadł bez wieści, a wraz z nim zniknęli ich synowie. Usiłując zapanować nad tą niewyobrażalnie absurdalną sytuacją, Fiona stopniowo odkrywa całą prawdę.

Powieść Louise Candlish to hipnotyzujący thriller psychologiczny o ludziach ogarniętych obsesją posiadania. Recenzenci podkreślają, że jest zatrważająco realistyczna, zaskakuje i przejmuje do głębi. Wciąga bez reszty i napawa trwogą, a oryginalna forma narracji przebija wszystko.

Na progu zła Louise Candlish

Sposób przedstawienia fabuły w tej książce jest dla mnie nowością. Jest tu czas teraźniejszy czyli ten, w którym Fi dowiaduje się, że ktoś obcy wprowadza się do jej domu, ale większa część tekstu to treść odcinków podcastu kryminalnego, w których przedstawiona jest historia Fi, a także zapiski z pliku Word, których autorem jest mąż Fi Bram Lawson. 

Autorka w sposób szczegółowy opisuje historię sprzedaży domu, który był własnością małżeństwa do stycznia 2017 roku. Bram w tajemnicy przed swoją żoną sprzedaje ich wart ponad 2 miliony dolarów dom, który oboje kochali. Fi nic nie podejrzewała i gdy wraca z wyjazdu zastaje swój dom ogołocony ze wszystkiego i wprowadzających się do niego obcych ludzi. 

Na progu zła Louise Candlish

Na progu zła Louise Candlish

Na progu zła Louise Candlish

Na progu zła Louise Candlish jest opowieścią tak prawdziwą, że miałam dreszcze na całych plecach, kiedy ją czytałam. Złość, gniew, nienawiść, udręka to uczucia, które mi towarzyszyły podczas lektury tej książki. Moje ciało było spięte, a głowa bolała od natłoku myśli. Cały czas zadawałam sobie pytanie: dlaczego? Dlaczego Bram to zrobiłeś? Jakim trzeba być człowiekiem, by zrobić taką krzywdę swojej rodzinie? Wiem, że to nie jest morderstwo, a dom, tylko dom. Ale z drugiej strony jakbyście się czuli, gdy podchodzicie do swojego ukochanego domu, swojego miejsca na ziemi i zastajecie obcych ludzi, którzy twierdzą, że od dziś tu mieszkają? Gdzie są Wasze rzeczy, gdzie jest mąż? I najważniejsze pytanie: gdzie są Wasze dzieci.

Nikt nic nie wie, lub nie chce powiedzieć. A wszyscy patrzą na Fi jak na wariatkę. A ja jej współczuję, ponieważ sama jestem żoną i matką. Nie wyobrażam sobie, co ta kobieta musiała czuć w tym momencie. 

Na progu zła Louise Candlish

Ale to tylko książka, pewnie myślicie. Najgorsze jest to, że historia Fi jest na tyle prawdziwa, że mogłaby przydarzyć się każdemu. A autorka jest mistrzynią kreowania napięcia, które niczym wiadro zimnej wody oblewa czytelnika swoją zawartością. Szok. Recenzję piszę od razu po przeczytaniu książki i dalej nie mogę przestać myśleć o tym, w czym uczestniczyłam. Czego byłam świadkiem. 510 stron, które uzmysłowiły mi, że nikomu nie można ufać. A tym bardziej swojemu mężowi. Ale najlepsza jest końcówka. Oczywiście przez całą książkę myślałam, że wszystko już wiem i czytam tylko opowieści każdej ze stron z osobna. Okazało się, że nie wiedziałam nic tak naprawdę. Takiego zakończenia się nie spodziewałam...

Na progu zła Louise Candlish

Bardzo polecam. Świetna książka. 

Wydawnictwo Muza dziękuję za możliwość poznania tej historii.


Lubicie thrillery psychologiczne ?












8 komentarzy:

  1. Mówiłaś mi już o tym jak ta książka Ci się spodobała i mam w planie ją sobie zamówić i przekonać się o jej fantastyczności. Zaciekawiłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja znów mam bardzo odmienne zdanie, że książka jest słaba i przynudzająca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Brzmi super. Uwielbiam książki trzymające w napięciu, gdzie można odczuć i identyfikować się z emocjami bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzieś już recenzja tej książki obika mi się o uszy. Kiedy kolejna osoba o niej piszę, to z chęcią ją w końcu zamówię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Napięcie w książce jest bardzo ważne. Lubię jak jest dreszczyk emocji czy napięcia. Super książka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoja recenzja jest zachęcająca i mimo, że kocham romanse mam ochotę ją przeczytać. Wkońcu nie można zamykać się tylko na jeden gatunek literacki

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka wydaje się być dobrym kawałkiem literatury. Szkoda tylko, że zdradziłaś, że to mąż sprzedał dom. Jestem raczej fanem recenzji, które nie zdradzają niczego z fabuły ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sposób prowadzenia fabuły przypomina mi książki historyczne, gdzie często przepaltają sie z dziejami bohaterów prawdziwe notatki z kronik, listy osób z innych czasów itp.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)