niedziela, 26 grudnia 2021

"Bo tylko czarne oczy" Agnieszka Kowalska - Bojar - recenzja


"Bo tylko czarne oczy" Agnieszka Kowalska - Bojar - recenzja

Agnieszka Kowalska - Bojar i komedia romantyczna? To już grali. Wystarczy zajrzeć do Motylowej Biblioteczki, by przekonać się, że ta kobieta umie pisać równie dobrze o miłości, co mordować swoich bohaterów. Ale tego co spotkałam w "Bo tylko czarne oczy" zupełnie się nie spodziewałam. Julka - główna bohaterka książki jest delikatnie mówiąc niereformowalna. A ta historia rozwaliła mnie na łopatki.


"Bo tylko czarne oczy" Agnieszka Kowalska - Bojar - recenzja

Julia zostaje porwana przez seksownego i tajemniczego Javiera. Zostaje uwięziona na jego wyspie i… Jeśli spodziewacie się super romansu, gdzie on to twardziel o nieciekawej przeszłości, a ona to płochliwa dziewica, zdolna rozkochać w sobie nawet najbardziej niedostępnego faceta, to grubo się mylicie. Po pierwsze Javier porwał Julię nie z miłości, a przez przypadek. Po drugie, Julka jest krnąbrna, zwariowana, szalona i bezczelna. Działa mu na nerwy na każdym kroku, podpala dom, atakuje kokosami, rzuca kotem w jego eks żonę, pyskuje, prowokuje i nieoczekiwanie… fascynuje! Ale gdy już w końcu nasz mafiozo dochodzi do wniosku, że pora działać, Julkę znów ktoś porywa!

"Bo tylko czarne oczy" Agnieszka Kowalska - Bojar - recenzja

Agnieszkę poznałam najpierw od jej mrocznej strony. Gdzieś w międzyczasie dowiedziałam się, że ma całkiem dobre poczucie humoru i żart się jej trzyma. Ale ta książka to istny odlot. Nie można podczas jej czytania jeść, bo grozi to udławieniem. Nie można pić, bo nie dość, że w przypływie napadu śmiechu można się zakrztusić, to działa to również w drugą stronę. Można się opluć, lub opluć kogoś, kto siedzi blisko.

Jak myślę o Julce - głównej bohaterce, to chciałabym ją Wam trochę przybliżyć. Żałuję, że nie mogę pić, a na trzeźwo trudno to wszystko ogarnąć, ale spróbuję.

Julia jest niereformowalna. Szalona i zdrowo walnięta. Niczego i nikogo się nie boi. I nie ma sobie równych. Nie chcesz jej wpuścić drzwiami? Nie szkodzi. Wejdzie oknem. Zamkniesz ją gdzieś i nie może wyjść oknem. Nie szkodzi. Wywali dziurę w ścianie. Każesz jej zostać w jednym miejscu. Musisz liczyć się z tym, że za nic Cię nie posłucha i na pewno zjawi się tam, gdzie jej nie trzeba. Każesz jej milczeć. Musisz liczyć się z tym, że powie o dwa słowa za dużo. Wróć. Źle napisałam. Ona będzie gadać tyle, ze swoim gadaniem i jego treścią doprowadzi Cię do szaleństwa. A najgorzej jak zacznie śpiewać. Ze śpiewaniem Julki jest jak z bombą, która spadła na Hiroszimę. Rozpierdziela wszystko i wszystkich. Gdyby Julka trafiła do The Voice of Poland i zaczęła śpiewać, to gwarantuję Wam, że wszystkie jurorskie fotele by się po dwóch linijkach tekstu odwróciły w jej stronę. I nie dlatego, że jurorzy chcieliby mieć ją w swoich drużynach. Chcieliby sprawdzić, kto tak wyje. A tego wycia się z niczym porównać nie da. Ale są sytuacje, gdy taka Julka może się przydać. Gdyby wybuchła wojna i trzeba było wysłać kogoś na negocjacje, to gdyby była to nasza bohaterka, to wojna by się szybciej skończyła niż zaczęła. Nikt by nie chciał mieć nic do czynienia z osobami jej pokroju. Jeszcze by wróg kosz z kwiatami na przeprosiny wysłał za to, że głowę zawracał.

I teraz wyobraźcie sobie, co się dzieje, gdy taka Julia zostaje porwana. I to dwa razy. Uprowadzona wbrew swojej woli. Armagedon i dantejskie sceny to mało. Śmiałam się jak głupia i dziwię się, że tej dziewczyny nikt nie zamordował i to gołymi rękami. Ale muszę przyznać, że autorka miała genialny pomysł. Po pierwsze wymyśliła Julię, a po drugie pozwoliła ją porwać. Dzięki czemu my czytelnicy otrzymaliśmy pełną zwrotów akcji i niespodziewanych sytuacji historię.

"Bo tylko czarne oczy" Agnieszka Kowalska - Bojar - recenzja

"Bo tylko czarne oczy" Agnieszka Kowalska - Bojar - recenzja

Lekka, przezabawna, z genialnie wykreowaną główną bohaterką książka na jeden wieczór. Króciutka, bo tylko 165 stron, ale wypchana akcją i zabawnymi sytuacjami po brzegi. Nie będę Was oszukiwać, ale ta książka jest nieźle porypana. Kulturalnie ostrzegam, że sięgacie po nią na własną odpowiedzialność.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję autorce.

Książkę możecie zamówić na stronie www.motylewnosie.pl .










 

7 komentarzy:

  1. Widzę, że ma na pewno nietypową tematykę. Myślę, że może spodobać się mojej siostrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki, ale do tej pory jakoś nie udało mi się przeczytać żadnej powieści tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz o niej słyszę, ale kurczę, chcę to przeczytać! Mam nadzieję, że będzie ten tytuł na Legimi, bo szukam czegoś na poprawę humoru.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, ze wydawanie samemu staje się coraz bardziej popularne i sama zastanaiwm się nad tą formą coraz częściej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze, czytam twoja recenzje i już się uśmiecham... A co dopiero będzie później. Tytuł obowiązkowo trafi do mojej kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawiłaś mnię tą książką. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowna okładka! Już ona sama sprawia, że mam ochotę sięgnąć po tę ksiązkę! A zdjęcia zrobiłaś mega!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)