środa, 27 kwietnia 2022

"Jego głosem" Beata Majewska - recenzja przedpremierowa - patronat medialny

 "Jego głosem" Beata Majewska - recenzja przedpremierowa - patronat medialny

Miały być trzy części, skończyło się na czterech. Przed Wami ostatnio tom serii arabskiej Beaty Majewskiej. "Jego głosem" to duże zaskoczenie dla mnie. Ciekawa jestem jak Wam będzie się zakończenie tej historii podobało...


"Jego głosem" Beata Majewska - recenzja przedpremierowa - patronat medialny

JEGO WYSOKOŚĆ MA GŁOS - o co poprosi Izę, swoją największą miłość?

Izabella przestała się bać, odetchnęła. Miała żyć długo i szczęśliwie: ona, Dawid, ich dzieci. Jednak los ma wobec niej inne plany. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, teraźniejszość staje się bolesna i smutna, a przyszłość niknie w mgle. W życie Izy ponownie wkroczy książę Omar al-Saud. Czego od niej oczekuje? Czy coś może go usprawiedliwić? Jakie były motywy jego działań?

Między złem a dobrem, między rozumem a sercem, gniewem i wybaczeniem... Czwarty, ostatni tom bestsellerowej sagi arabskiej udowadnia, że nie wszystko jest takie, jak może się wydawać. Historia opowiedziana tylko z jednej strony często prowokuje niesprawiedliwy osąd. Ostatni raz daj się porwać w świat Izabelli i księcia Omara i zobacz, jak potoczą się ich dalsze losy. Tym razem opowiedziane również jego głosem…

"Jego głosem" Beata Majewska - recenzja przedpremierowa - patronat medialny

Trzecia część miała być ostania, choć Beata zostawiła sporo wątków niedokończonych. Nie było wiadomo co stało się z Omarem. Czy przeżył postrzał Safy? Czy kobieta odpowiedziała za swój występek? Co z Aiszą, Laifą, Rahidem i innymi przychylnie nastawionymi do Izy osobami? W ostatnim tomie wszystko będzie jasne. Powstanie tej książki to była tajemnica. Nawet my Patronki nie znałyśmy treści, a w przypadku innych książek Beaty, zawsze mogłam ją poznać wcześniej. Jak tylko książkę otrzymałam, od razu wzięłam się za jej czytanie, choć do premiery jest jeszcze sporo czasu. Ale wiecie jak jest, zaraz by ktoś zdradził zakończenie, coś palnął niechcący o treści. Chciałam tego uniknąć i poznać zakończenie sama, a nie ze spoilerów internetowych. Znając moje szczęście, gdybym czytanie przełożyła na później, to właśnie tak by się stało. Ale książka przeczytana, emocje były ogromne i cały czas nimi żyję, dlatego od razu wzięłam się za pisanie recenzji.

"Jego głosem" Beata Majewska - recenzja przedpremierowa - patronat medialny

Seria arabska dostarczyła mi całej gamy emocji. Każda książka wywoływała we mnie inne uczucia, począwszy od zadowolenia, kończywszy na ogromnej złości. Nie zrozumiałe jest dla mnie to, czemu czytelniczki czekały z przeczytaniem serii do ostatniego tomu. Nie dałabym rady przeczytać ciągiem czterech książek. Między nimi trzeba robić odstęp, bo od natłoku wrażeń można oszaleć. Pamiętam, że jak czytałam "Jego drugą żonę", to byłam strasznie wściekła i miałam ochotę udusić Omara. W trzeciej części było tak samo. Ostatni tom za mną, czy jest smutek, że to już koniec? Nie ma, ponieważ czuję, że końcowa kropka została postawiona w odpowiednim miejscu. Czy jestem zadowolona z finału tej historii? Odetchnęłam i w sumie jestem usatysfakcjonowana, chociaż nigdy nie odważyłbym się na taki krok, jaki zrobiła Iza. Mogę nie zgadzać się z jej decyzjami, ale to była jej decyzja, a nie moja.

Czy historia Izy i Omara wydarzyła się naprawdę? I tak i nie. Dużo jest w niej prawdy, żywych i prawdziwych bohaterów i sytuacji oraz zdarzeń, które miały miejsce. Ale nigdy nie dowiemy się co było prawdą, a co wytworem pisarskiej wyobraźni Beaty. Seria arabska powstały trochę ku przestrodze, ale również po to, by obalić mit, że "nie każdy muzułmanin to terrorysta, ale każdy terrorysta to muzułmanin". Ale z drugiej strony nikt nie zaprzeczy, że dużo białych kobiet, Europejek, które marzą o pięknym arabskim śnie, nie kończy najlepiej. Tu głównie chodzi o wyznanie i kulturę oraz to, że kobieta w arabskiej społeczności zawsze będzie niżej od mężczyzny. Co innego gdy para układa sobie życie Europie, a co innego, gdy kobieta wyjeżdża do kraju Saudów i musi podporządkować się zwyczajom tam panującym.

Nie chcę Wam zdradzać treści, ponieważ jestem pierwszą z osób, które książkę recenzują. Absolutnie nie zależy mi na tym, byście z mojej recenzji wyczytali szczegóły książki, bądź poznali jej zakończenie. To by było nie fair wobec innych czytelników i autorki. Ale bardzo serdecznie zachęcam Was do przeczytania zarówno ostatniego tomu jak i całej serii. W wielu wypowiedziach podkreślałam, że nie lubię książek z wątkiem arabskim, ale uwielbiam twórczość Beaty Majewskiej i nie mogłabym przejść obojętnie wobec jej nowej historii. Tym bardziej, że Beata poprosiła mnie o zostanie jej Patronką, co uważam za ogromne wyróżnienie do blogera.

"Jego głosem" Beata Majewska - recenzja przedpremierowa - patronat medialny

Historia Izy i Omara jest trudna. Pełna bólu i cierpienia ale także wypełniona miłością po brzegi. Nie oszukujmy się ale książę był miłością życia naszej rodaczki i pokochała go całym sercem mimo tego, że wiedziała o wszystkich przestrogach, zakazach i nakazach. Zaufała miłości. Najpierw rozczarował ją tym, że miał drugą żonę, później zaczął łamać ich ustalenia i izolować Izę od rodziny i przyjaciół, zmuszał ja do rzeczy, których nie chciała, a gdy w końcu kobieta miała dość, rozwiódł ją i wyrzucił ze swojego życia. Iza co prawda nie przez niego trafiła do więzienia, ale stało się to dlatego, że ktoś z jego otoczenia chciał jej zaszkodzić. A później było więzienie, ucieczka do Polski, powrót do pałacu księcia i czekanie na śmierć. W tamtym momencie nienawidziłam Omara całym sercem i życzyłam mu żeby umarł. Bardzo mi było szkoda Izy, ponieważ jestem matką, nosiłam dziecko dziewięć miesięcy pod sercem i doskonale rozumiem ból tej kobiety. Kobiety, która poświęciła swoje życie, by uratować synka. Nie wiem czy bym sobie z tym wszystkim poradziła. Dlatego czwarta część może być dla mnie niezrozumiała jako kobiety i matki, ale z drugiej strony zrozumiała jako osoby, która była i jest zakochana. Miłość to potężne uczucie. Choć matczynej miłości nie da się porównać z niczym innym, to z drugiej strony zrozumiem co Izą kierowało, choć ja bym się absolutnie na to nie zgodziła i nie zdecydowała. Ale tak jak wspomniałam, to nie moje życie i nie moja historia.

Czwartą część czytało mi się bardzo przyjemnie i wbrew pozorom wzbudziła we mnie pozytywne odczucia. Może nie była to radość, ale robiło mi się ciepło w sercu, momentami byłam wzruszona i poruszona, choć to nie jest rodzaj historii, nad którą wylewa się łzy. Cieszę się, że w końcu poznałam dalsze losy wszystkich ważnych dla mnie bohaterów serii arabskiej. Beata nie zostawiła niezakończonych wątków i choć wszystko jest jasne, to obiecała, że będzie miała dla czytelników jeszcze niespodzianki. Nie będzie to piąta część, tego możecie być pewni, ale ma powstać np. opowiadanie o Safie i poznamy historię jej konfliktu z bratem. Nie wiem tylko czy to będzie książka czy może Beata zamieści to opowiadanie gdzieś w internecie? Tego jeszcze nie zdradziła. Ale bardzo chętnie przeczytałabym jeszcze coś o Aiszy, ponieważ skrycie liczę na to, że z tą bohaterką jeszcze się spotkamy.

"Jego głosem" Beata Majewska - recenzja przedpremierowa - patronat medialny

Nic więcej nie zdradzam. Znacie moje zdanie na temat wszystkich książek z serii arabskiej. Lubię twórczość Beaty i mam nadzieję, że będę mogła jeszcze współpracować z nią przy jej książkach, ponieważ była to dla mnie prawdziwa przyjemność.

Dziękuję Ci Beata za te emocje, a było ich tak dużo, że momentami nie mogłam sobie z nimi poradzić. Pamiętam jak pisałam Ci wiadomości, gdy byłaś na targach zwierząt egzotycznych, że masz wrzucić Omara w robale... Oj tak, życzyłam Omarowi by go te karaluchy oblazły. Chłopak na to zasłużył. I na stos też. Miałam nawet plan, by go komisyjnie ma wizji spalić. Takie to były emocje. Na szczęście to już koniec i czekam na kolejne projekty.  A znając Beatę następnym razem będzie nie mniej emocjonująco.


Książkę możecie zamówić przedpremierowo w sklepie Dobrarada.com. Wysyłka jest od razu, także nie trzeba czekać do premiery.


Życzę Wam wielu wrażeń i niezapomnianej lektury!!!


Za możliwość współpracy przy serii arabskiej dziękuję autorce oraz wydawnictwu Miraż.



















1 komentarz:

  1. To jedyna część, której mi brakuje w mojej kolekcji. Muszę sobie ją zamówić, bo jestem jej bardzo ciekawa. Gratuluję kolejnego patronatu :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)