
Cieszę się, że żyjemy w czasach, w których człowiek wprowadził do swojego życia wiele udogodnień. Żyje się lepiej i więcej można załatwić nie wychodząc z domu. Doskonałym przykładem jest możliwość pracy zdalnej podczas pandemii. Ale uważam również, że co za dużo, to niezdrowo. Domowy asystent, który wszystko robi za mnie? Reguluje w domu temperaturę, jest zintegrowany z światłem, wie która godzina, zna prognozę pogody, jest bazą wiedzy, nastawia budzik? Jest towarzyszem domownika? Uważam, że każdy z nas może wykonywać takie czynności sam. Bez przesady. Bohaterka książki Asystentka boleśnie przekonała się o tym ile złego mogą wyrządzić tacy asystenci i jak szkodliwa może stać się technologia, która miała ułatwić nam życie...
Ona jest w twoim domu. Ona kontroluje twoje życie. Teraz zamierza je zniszczyć. Przerażający i aktualny thriller psychologiczny autora bestsellerowej książki Bliźnięta z lodu.
Świeżo rozwiedziona Jo z przyjemnością wprowadza się do wolnego pokoju swojej najlepszej przyjaciółki. Zaawansowane technologicznie, luksusowe mieszkanie jest zarządzane przez asystentkę domową o nazwie Electra, która zajmuje się ogrzewaniem, oświetleniem – a czasem nawet Jo zwraca się do niej, gdy potrzebuje towarzystwa.
Wszystkie się zmienia, gdy pewnej nocy Electra wypowiada jedno zdanie, które rozrywa kruchy świat Jo na strzępy: „Wiem, co zrobiłaś”. Jo jest przerażona. Ponieważ w przeszłości zrobiła coś strasznego. Coś niewybaczalnego.
Tylko dwie inne osoby na całym świecie znają tajemnicę Jo. I nigdy nikomu by nie powiedziały. Prawda? Gdy ostra zima zatrzymuje Londyn, Jo zaczyna rozumieć, że Asystentka na półce nie chce po prostu kontrolować Jo; chce ją zniszczyć.
Stary Rok niebawem się skończy, ale zanim to się stanie, postanowiłam sięgnąć po Asystentkę S.K. Tremayne, którą znalazłam w nowościach wydawniczych księgarni Tania Książka. Zamawiałam prezenty gwiazdkowe i po przeczytaniu opisu nie mogłam się oprzeć tej książce.
Asystentka ukazała się nakładem wydawnictwa Czarna Owca i jej autorem jest mężczyzna S.K. Tremayne. Czemu podkreślam, że mężczyzna? Ponieważ główną bohaterką książki jest kobieta, a większość tekstu pisana jest w pierwszej osobie. Zaskakujące dla mnie jest to, jak mężczyzna może wczuć się w rolę kobiety i pisać o jej uczuciach i emocjach. Ja bym nie umiała wczuć się w rolę mężczyzny i opisywać świata widzianego jego oczami. Brawo dla autora!!!
Jo po nieprzyjemnym rozwodzie z Simonem wprowadza się do mieszkania swojej przyjaciółki Tabithy, które zarządzane jest przez domowych asystentów. Wszystko wydaje się być w porządku do momentu, w którym jeden z asystentów odzywa się nieproszony, informując Jo, że zna jej sekret. Kilka lat temu zginął pewien mężczyzna. Jo i Tabitha były tego świadkami, a wręcz przyczyniły się bezpośrednio do jego śmierci. Prawdę o tym zdarzeniu znają tylko one i były mąż Jo. Teraz również asystenci. Co się takiego wydarzyło, że urządzenia znają szczegóły śmierci Jamiego? A może Jo tylko się wydaje, że je znają i o tym mówią?
Książka jest przerażająca. Wydaje się boleśnie prawdziwa i to właśnie mnie w niej przerażało, ale i do niej przyciągało. Każdemu normalnemu człowiekowi by się wydawało, że ktoś się na nim mści, ale nie Jo. Jej tata był chory psychicznie i popełnił samobójstwo. Czy Jo również jest chora, a ta cała sytuacja jest tylko wytworem jej wyobraźni?
Z każdą kolejną stroną książki miałam coraz większy mętlik w głowie. Wszystko wskazywało na to, że Jo zwariowała. Mówiący asystenci, komputer mówiący jej głosem, tajemnicze połączenie na skype, gdzie kobieta przedstawiła się Jo, jako ona sama i każe jej ze sobą skończyć... O co chodzi w tej historii? Autor dobrze to sobie wymyślił. Potrafi facet przyciągnąć i zatrzymać czytelnika...
Świetnie napisany thriller psychologiczny, który trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Autor pokazuje w brutalny sposób, że nic nie jest tym, co mogłoby się wydawać. I co najgorsze, nie można ufać samemu sobie. Gdy zawodzi ludzki mózg i sen miesza się z jawą, dzieją się straszne rzeczy....
Lubicie thrillery psychologiczne ?