poniedziałek, 7 marca 2022

"Bracia Di Caro 2" Kinga Litkowiec - recenzja przedpremierowa

"Bracia Di Caro 2" Kinga Litkowiec - recenzja przedpremierowa

Jak zaczęłam czytać pierwszą część książki "Bracia Di Caro", to byłam zaskoczona, że ta książka wyszła spod pióra Kingi Litkowiec. Romans mafijny, który czyta się niczym dobry thriller? Tego jeszcze w twórczości autorki nie było. Historia, która wciąga od pierwszej strony i równie mocno szokuje - to właśnie jest ta książka. Czy w części drugiej autorka utrzymała poziom?


"Bracia Di Caro 2" Kinga Litkowiec - recenzja przedpremierowa

Kolejna odsłona najbardziej wyczekiwanej serii królowej romansów mafijnych.

Była pewna, że jej życie to jedno niekończące się pasmo nieszczęść. Została zabrana z domu wbrew swojej woli. Stała się narzeczoną przyszłego Dona, choć wcale tego nie chciała. Kiedy już myślała, że jest zamknięta w złotej klatce, spowitej mrokiem i cierpieniem, jej przyszły mąż okazał jej serce. Czy jednak jego intencje były prawdziwe? A może wszystko było zwykłą iluzją, która miała tylko uśpić jej czujność?

"Bracia Di Caro 2" Kinga Litkowiec - recenzja przedpremierowa

"Bracia Di Caro 2" to książka równie mocno zaskakująca, co część pierwsza. Trzyma w napięciu od pierwszej strony do samego końca. Cieszę się, że Kinga nie kazała nam długo czekać na kontynuację, ponieważ nie ma nic gorszego niż to, jak opadną emocje, zapomni się niektóre wątki i trzeba sobie wszystko przypominać. Do tej pory pamiętam moje zaskoczenie końcówką części pierwszej i bez problemu płynnie weszłam w lekturę dwójki. I nie przeszkadzało mi nawet to, że w międzyczasie przeczytałam kilka innych książek.

W kontynuacji spotykamy wszystkich dobrze znanych nam bohaterów z jedynki. Kylie zostaje przetransportowana do Włoch, do domu dona, ojca braci Di Caro. Tam w apartamencie Cristiano ma żyć i oczekiwać na ślub z przyszłym donem. Sytuacja w domu jest trudna. Dziewczyna nie może opuszczać apartamentu sama, nie może wychodzić nawet do ogrodu. Dostaje nakaz by w trybie natychmiastowym nauczyć się języka włoskiego i co najważniejsze - ma być bezwzględnie posłuszna. Jedyny plus tej całej sytuacji to to, że Cristiano okazuje się całkiem fajnym facetem i stara się Kylie pomóc zadomowić i dostosować do trudnych warunków.

"Bracia Di Caro 2" Kinga Litkowiec - recenzja przedpremierowa

Ciągłe życie w strachu i przymus zawarcia małżeństwa z mężczyzną którego nie kocha, to nie jest najgorsze, co mogło spotkać naszą bohaterkę. Kylie codziennie dowiaduje się, że to czym ją karmiono do tej pory, to kłamstwa. Codziennie na jaw wychodzą nowe fakty i od nadmiaru tych wszystkich informacji można oszaleć. To, że dziewczyna tego nie zrobiła, to cud. Cristiano ciągle karmi ją złudzeniami, że będzie lepiej. Czy powinna mu zaufać?

"Bracia Di Caro 2" Kinga Litkowiec - recenzja przedpremierowa

Historia braci Do Caro i Kylie Scott jest trudna i zawiła. Rywalizacja między członkami rodu Di Caro, w którą dziewczyna została wciągnięta, przechodzi jakiekolwiek wyobrażenia młodej dziewczyny. Codziennie dostaje porcję nowych informacji. Jedne karmią ją nadzieją, inne jej ją odbierają. Zostaje zaatakowana, cudem uchodzi z życiem, Marco próbuje ją odzyskać, a Cristiano coraz bardziej do siebie przywiązuje. Ale życie w ciągłym strachu jest potworne i przerażające. Tym bardziej, że dziewczyna już nie wie kto kłamie, a kto mówi prawdę.

"Bracia Di Caro 2" Kinga Litkowiec - recenzja przedpremierowa

Autorka utrzymała poziom i książkę czytałam z zapartym tchem. Uważam, że te dwie książki należą do najlepszych, jakie Kinga napisała. Podoba mi się to napięcie, które towarzyszyło mi od początku do końca. Zawiłość historii wcale nie działa na jej minus, a robi się przez to ciekawsza i bardziej wciągająca. Sama nie wiedziałam co jest prawdą, a co nie i co czeka na mnie w kolejnym rozdziale. Podobają mi się bohaterowie i przede wszystkim postać Kylie, która w obu część przechodzi kilka przemian. To nie jest ta sama dziewczyna, która próbowała się zabić na początku części pierwszej. Jej wola walki o własne życie jest teraz ogromna. Kinga również dobrze zaplanowała sceny erotyczne. W porównaniu do innych książek, gdzie było ich ogrom, tu jest ich kilka, ale gorące i ciekawie napisane. Główne emocje, które towarzyszyły mi w obu częściom to, zaciekawienie, wewnętrzny strach, uczucie tego, że zaraz coś złego się wydarzy, trochę złość, ale i zadowolenie. Czyli jak widzicie jest ich cała gama. Jestem zadowolona, usatysfakcjonowana i podekscytowana, ponieważ obie części bardzo mi się podobały.

Ale...

... o ile w jedynce nie miałam się do czego przyczepić, to tu mam. Brakuje mi tu jednej rzeczy. Na końcu powinien być epilog. Zakończenie jest dobre, Kinga dobrze to sobie wymyśliła, ale tego epilogu mi brakuje. Nie musi być długi, wystarczy kilka zdań, wewnętrznych przemyśleń Kylie, która podsumowuje to, co ją spotkało i jaki wpływ na jej życie miało poznanie braci Di Caro. Gdyby ten epilog był, byłabym zadowolona w 100 % z całości, ale niestety go nie ma i czuję przez to lekki zawód. Brakuje mi tej przysłowiowej kropki nad "i".

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Akurat. 
 










 

10 komentarzy:

  1. Brak epilogu to rzeczywiście pewne niedopracowanie. Nie mniej jednak brzmi ciekawie i może sięgnę po część I.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o autorce. Może kiedyś natrafię na jej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. To bardzo miłe zaskoczenie gdy autor pisze coś innego niż dotychczas.

    OdpowiedzUsuń
  4. być może jest to taka subtelna zapowiedź kontynuacji ;-) chociaż ja też wolę kiedy to i ma kropkę w odpowiednim miejscu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie skończyłam czytać drugą część i po raz kolejny Kinga totalnie mnie zaskoczyła. Ostatnio wydała tyle książek, a mimo to wciąż zaskakuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Również przeszkadza mi kiedy powieści nie są tak do końca domknięte. Lubie wyraźnie zarysowane zakończenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mafijne romanse jak najbardziej, ale dla mnie muszą być w mrocznej odsłonie. ;) A mnie epilogi zazwyczaj psują odbiór ksiązki. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z książkami Kingi Litkowiec mam tak, że jedne mnie wciągają, a drugie odrzucają. Ta seria jest już w moim domu, ale nie czytałam jej jeszcze. Muszę to w końcu nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  9. To nie moja ulubiona literatura, więc sobie odpuszczę ten tytuł. Szkoda, że tego epilogu nie było, jednak wydaję mi się, że i tak jesteś zadowolona z treści.

    OdpowiedzUsuń
  10. sama nie wiem, czy miałabym ochotę na tę ksiażke... ale kto wie, może kiedyś wpadnie w moje ręce...

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)