poniedziałek, 2 grudnia 2019

Rabih znaczy wiosna Weronika Tomala - recenzja


Są w mojej biblioteczce książki, do których lubię wracać, lubię je polecać i gdy ktoś mnie zapyta, co warto przeczytać, wymieniam je w pierwszej kolejności. Są w mojej biblioteczce książki, do których mam wielki sentyment. Sprawiły, że gdy je czytałam, mój świat rzeczywisty nie istniał. Istniało tylko to, co działo się w książce. Są w mojej biblioteczce książki, które dostarczają mi wiele wzruszeń. I choć unikam pustych ckliwych historii, to nie pogardzę piękną opowieścią, którą czytając, uronię kilka łez. Są w mojej biblioteczce książki, które pokochałam i choćby kończył się świat, moja miłość do nich nie zgaśnie. Taką właśnie książką jest Rabih znaczy wiosna autorstwa Weroniki Tomali.


Martę i Rabiha połączyła prawdziwa przyjaźń od dziecka. Są jak brat i siostra, jak papużki-nierozłączki, jak dwie połówki tego samego kamienia. Różni ich tylko jedno - w żyłach Rabiha płynie arabska krew. Choć wychował się w Polsce i czuje się prawdziwym Polakiem, nie jest akceptowany przez otoczenie ze względu na kolor skóry i egzotyczną urodę, którą odziedziczył po ojcu. Nieszczęśliwy splot wydarzeń sprawia, że ich wyjątkowa relacja urywa się, blednie, majaczy we wspomnieniach dorosłych już ludzi. Los bywa jednak przewrotny - Marta i Rabih spotykają się ponownie i to w okolicznościach, o których oboje chcieliby zapomnieć. Ona wiedzie poukładane, szczęśliwe życie, on za moment staje na ślubnym kobiercu. I świat staje na głowie. Czy w obliczu tłumionego przez lata gniewu i żalu potrafią odnaleźć dawnych siebie? Czy targani sprzecznymi emocjami wreszcie ujrzą to, przed czym tak zaciekle się bronią?


Polska jest krajem nietolerancyjnym. Nie mówicie mi, że jest inaczej. Nie lubimy Murzynów , bo mają ciemny kolor skóry, nie lubimy Chińczyków, bo ich skośne oczy i śmieszna piskliwa mowa nas wkurza, nie lubimy Ukraińców, bo zaniżają mam płacę i wykonują robotę, na która szanujący się Polaczek nawet by nie spojrzał. Ale chyba najbardziej nie lubimy Muzułmanów, bo na pewno przyjechali do naszego kraju, by nas wysadzić. Kogo jeszcze nie lubimy? A może zamiast się nad tym zastanawiać, to trzeba by było pomyśleć o tym, za co nas w świecie nie lubią? A nie lubię i to za wiele rzeczy. Niestety Polska to dziwny naród. U nas potrafi się tylko narzekać i wymyślać. Nikt nie pomyśli, że np.: w Anglii są polskie dzielnice i wcale nie trzeba znać języka obcego, by tam mieszkać. I mieszka tam wiele innych narodowości i jakoś nikt nie robi problemu. A w Polsce słowo "problem" mamy zapisane niestety w genach. 


O tym jak niekiedy trudno mieszać obcokrajowcom w naszym kraju opowiedziała nam w swojej książce Weronika Tomala. Rabih znaczy wiosna to przepiękna opowieść o inności. O marzeniach, o miłości i o tym jak bardzo kolor skóry czy pochodzenie może przeszkadzać w tym, by być szczęśliwym. Gdy widzicie na ulicy Araba, to co sobie myślicie? No proszę, powiedzcie to głośno. Człowiek czy potwór? W końcu to jego bracia wysadzili dwie wierze WTC i zabili wiele niewinnych osób. Ale czy osoba mająca takie pochodzenie, urodzona w Polsce, mająca mamę Polkę i wyznająca takie same wartości jak Polacy, może być zła? Czy kolor skóry faktycznie może być przeszkodą? Czy trzeba karać za niewłaściwe pochodzenie? A w sumie jakie pochodzenie jest właściwe? Czy nie można szanować człowieka za to, co ma w środku, tylko patrzeć na jego pochodzenie czy kolor skóry? Gdyby to było takie proste, to między Martą a Rabihem nie wydarzyłoby się to, co się stało. Wystarczyłoby jedno słowo, jedno jedyne, by nie dopuścić do sytuacji, gdzie myślenie o sobie wzajemnie przez wiele lat byłoby udręką. Wystarczyłoby jedno słowo, by spotkanie po latach przebiegło w miłej atmosferze, a każde kolejne nie kończyło się bólem w sercu i łzami w oczach. Wystarczyłoby jedno słowo, by uniknąć wielu tragedii i pozwolić działać przeznaczeniu. Niestety to słowo nie padło ani gdy byli bardzo młodzi, a następnego dnia chłopak zniknął na wiele lat. To słowo nie padło również wiele lat później, gdy miał podjąć najważniejszą decyzję w swoim życiu. A wystarczyło tak niewiele... Jedno słowo...


Piękna, choć momentami bardzo smutna historia, która potoczyłaby się inaczej, gdyby Marta się wtedy odezwała. Niestety nie zrobiła tego. Muszę Wam się przyznać, że autorka tak napisała tę historię, że nie mogłam przestać czytać. Gdybym mogła, to czytałabym ją całą noc. Niestety zajęło mi to aż dwa wieczory. Rabih znaczy wiosna to historia o tolerancji, a raczej jej braku, to historia o wielkim uczuciu, pięknej przyjaźni i miłości, która przetrwała lata. Tylko niestety wszystko wskazuje na to, że ta historia nie będzie miała szczęśliwego zakończenia. A może jednak? 


Zaciekawiłam Was? Mam nadzieję. W tej recenzji nie chodziło mi o to, by streścić książkę. Każdy może to zrobić. Jednak ta historia zapadła mi tak głęboko w pamięci, że zanim przekroczyłam 100 stron, już dwa razy płakałam. W tej książce nie chodzi o to, by poznać jej fabułę, a doświadczyć tego klimatu, w który wprowadza nas autorka. A moim zdaniem zrobiła to brawurowo. 



Weroniko, tak jak pisałam Ci na Instagramie, tak napiszę to jeszcze raz w recenzji. Książka mi się bardzo, ale to bardzo podobała. Wzruszyłam się wielokrotnie czytając historię Marty i Rabiha. Dziękuję Ci za emocje, których mi dostarczyłaś.


Wydawnictwo Dlaczemu dziękuję za możliwość przeczytania tej książki. 


Znacie tę książkę? 
















12 komentarzy:

  1. Recenzja napisana piękniej niż książka ❤️❤️ Bardzo bardzo dziękuję. Jestem ogromnie wzruszona, a zarazem szczęśliwa. Czytać takie opinie to największa radość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce. Ale wygląda na ciekawą. Wiem komu mogłaby się spodobać

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale po Twojej recenzji koniecznie muszę ją kupić! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej książki, ale lubię czytać takie historie

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka nie wpisuje się w moje gusta czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam Cie że znajdujesz czas na tyle książek - serio jesteś wielka

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoja recenzja jest bardzo ciekawa. Z chęcią zagladne do książki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawa recenzja. Jestem pewna że z miłą chęcią zerkne do tej książki

    OdpowiedzUsuń
  9. Od teraz będę wiedziała, ze rabih znaczy wiosna 😅 Nie znam tej ksiazki :p dużo czytam, ale inne klimaty ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak. Jesteśmy mało tolerancyjnym narodem. Znam to i z autopsji i z widzenia. Jednak po tę pozycję sięgnę w przyszłym roku dopiero :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajna książka, lubię indywidualny styl autorki, który nie podąża za trendami. Długie wypowiedzi bohaterów które nie nudzą <3

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)